Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

CLJ, MP: UKH Unia Oświęcim – Niedźwiadki Sanok. Oświęcimianie walczyli jak lwy, ale to Niedźwiadki pokazały "pazur"

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
CLJ, UKH Unia Oświęcim - Niedźwiadki Sanok 3:4. Na zdjęciu: Miłosz Pencko zdobywa pierwszą bramkę dla oświęcimian.
CLJ, UKH Unia Oświęcim - Niedźwiadki Sanok 3:4. Na zdjęciu: Miłosz Pencko zdobywa pierwszą bramkę dla oświęcimian. Fot. Jerzy Zaborski
W drugim meczu kwalifikacji do mistrzostw Polski juniorów (grupa B), rozegranym w Oświęcimiu, miejscowa Unia nie sprostała sanockim Niedźwiadkom i po dwóch turniejach, bez punktu, zajmuje ostatnie miejsce w swojej grupie. Młodzi oświęcimianie pokazali jednak wielkie serce.

Zobacz filmową opowieść meczu i bramki:

Autor: Jerzy Zaborski

Oświęcimianie tradycyjnie łatwo dali sobie wbić gole, a sami muszą ciężko pracować na każdą sytuację bramkową. Najpierw dali się skontrować. Po szybkiej wymianie krążka strzał Damiana Gindy był tylko formalnością. 97 sekund później, po uderzeniu Szymona Dobosza, lot krążka zmienił Damian Ginda i Filip Płonka nie miał szans na skuteczną interwencję.

Miłosz Pencko, czyli „mały rycerz” w roli kata sanoczan

Od początku drugiej tercji oświęcimianie zaczęli grać agresywniej. Po podaniu od Krystiana Sosnowskiego bliski wpisania się na listę strzelców był Miłosz Pencko (23 min). Jednak to właśnie ten zawodnik przywrócił kolegom wiarę w zdobycz punktową kosztem jednego z faworytów. W obu przypadkach oświęcimianie wykorzystali okres gry w przewadze.

Za pierwszym razem Miłosz Pencko na dalszym słupku ładnie zamknął podanie wzdłuż bramki od Mateusza Filipowicza. Potem zachował się jak rasowy snajper, dobijając krążek odbity przez Kacpra Myrdaka po soczystym strzale Patryka Kusaka.

- Strzelałem już po dwa gole w jednym meczu, ale w młodszych grupach wiekowych – wyjawia Miłosz Pencko. - Byłem w tym meczu przy golach ostatnim ogniwem "łańcuszka szczęścia", bo za pierwszym razem idealnie nagrał mi Mateusz Filipowicz, a przy drugiej bramce dokończyłem dzieło Patryka Kusaka.

17-latek zasługuje na słowa uznania przede wszystkim dlatego, że jest nominalnym obrońcą, a przeciwko sanoczanom zagrał w ataku.

- Skoro taka była potrzeba, podjąłem wyzwanie. Zagrałem w jednym ataku z Danielem Wilkiem, z którym od dawna gramy w młodszej drużynie, dlatego bardzo dobrze czułem się w nowej roli. Razem jesteśmy mniejszej postury od rywali, ale na lodzie nie pozwolimy im sobą pomiatać.

Miejscowi, w przewadze, w której udało im się doprowadzić do remisu, mogli stracić gola. Po błędzie w sanockiej tercji obronnej, rywale wyprowadzili kontrę, w której Piotr Kot ratował się faulem. Karnego na 19 sekund przed drugą przerwą nie potrafił jednak wykorzystać Szymon Dobosz.

Poszli na wymianę ciosów

W ostatniej odsłonie trwała wymiana ciosów. Sanoczanie odzyskali prowadzenie, grając w liczebnej przewadze; Piankrat „przestrzelił” nie tylko obrońcę Piotra Kota, ale także bramkarza Filipa Płonkę.

Chwilę później Mateusz Filipowicz nie pokonał Kacpra Myrdaka (46 min). Jednak trzy minuty później, wykorzystując podanie zza bramki od Piotra Kota doprowadził do remisu.

W odpowiedzi Marcin Dulęba przegrał pojedynek z Filipem Płonką (51 min), a potem, po dwójkowej akcji z Piankratem, znowu górą był oświęcimski bramkarz.

Na 112 sekund przed końcową syreną Władimir Stanko zdobył czwartą bramkę dla gości. Aż dziw brał, że łatwo przejechał całe lodowisko, wpadł między dwóch obrońców, minął bramkarza, trafiając „do pustaka”. Oświęcimianie ostatnie 30 sekund grali bez bramkarza, ale na doprowadzenie do dogrywki zabrakło już czasu.

- Trafiliśmy do grupy, w której dwa pierwsze zespoły – moim zdaniem – będą walczyć o mistrzowski tytuł. Na pewno w naszej drużynie pokutuje mentalność, że chłopcy wychodzą na lód w przekonaniu, że rywale są lepsi, bo nie mamy w swojej drużynie żadnego zawodnika z wiodącego 2001 rocznika. Potrzebują w meczu impulsu. Szansy na udział w finałach mistrzostw Polski będziemy szukać w barażach – ocenił Witold Magiera, trener oświęcimian.

UKH Unia Oświęcim – UKS Niedźwiadki Sanok 3:4 (0:2, 2:0, 1:2)

Bramki: 0:1 Ginda - Łyko 5, 0:2 Ginda – Dobosz – Łyko 6, 1:2 Pencko – Filipowicz – Kusak 33, 2:2 Pencko – Kusak – Filipowicz 38, 2:3 Piankrat – Dulęba – Bar 44, 3:3 Filipowicz – P. Kot 49, 3:4 Stanko – Dulęba 59.

UKH Unia: Płonka – P. Kot, Ptaszkin; Kusak, Sosnowski, Guzik – Lichota, Klekot; Kurandy, Filipowicz, Daniliszyn – Siemasz, Dworzak; Daniliszyn, Pencko, Wilk.

Sanok: Myrdak – Sieczkowski, Najsarek; Pisula, Stanko, Szałajko – Rocki, Bar; Stanko, Ginda, Dulęba, Radwański – Orzechowski, Skoczera; Żółkiewicz, Sudyka, Skopiński – Piankrat, Dobosz, Łyko.

Sędziował: Michał Baca (Oświęcim). Kary: 10 – 12 minut

Inne mecze turnieju:

Niedźwiadki Sanok - Polonia Bytom 5:2, UKH Unia Oświęcim - Polonia Bytom 1:5. Gospodarzem ostatniego turnieju eliminacyjnego będzie Polonia Bytom, a mecze będą rozgrywane w Jastrzębiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto