Coraz więcej Polaków pracuje

O ponad trzy procent spadła w ciągu roku liczba bezrobotnych w naszym kraju. O pracę najłatwiej obecnie w województwie wielkopolskim. Najtrudniej na Warmii i Mazurach. Takie dane podał w piątek Główny Urząd Statystyczny. Według urzędników poziom bezrobocia w Polsce wyniósł w lipcu 12,2 procenta.

Bez pracy jest więc oficjalnie 1,8 miliona osób, z czego ponad 43 procent mieszka na wsi. Najwięcej wśród nich jest osób z wykształceniem podstawowym i bez kwalifikacji, ale także tegorocznych absolwentów, którzy w czerwcu ukończyli naukę. Liczba bezrobotnych najszybciej spada w pomorskim, zachodniopomorskim, dolnośląskim, a także w Wielkopolsce, czyli w województwach, gdzie inwestorzy zagraniczni a także krajowi, najchętniej lokują kapitał.
Tylko na Podkarpaciu bezrobocie wzrosło od czerwca o 0,1 procenta. Według specjalistów rzeczywisty poziom bezrobocia w Polsce jest niższy niż wskaźnik GUS. Świadczy o tym chociażby liczba ofert pracy w biurach pośrednictwa i kłopoty przedsiębiorców ze znalezieniem pracowników. Zwłaszcza w branżach, które w ostatnich miesiącach przeżywają inwestycyjny boom: budownictwie, nowych technologiach, transporcie, a także usługach i handlu. Jak podaje GUS, pracodawcy w ubiegłym miesiącu zgłosili do urzędów pracy 106 tysięcy ofert pracy, czyli o ponad 6 tysięcy więcej niż przed rokiem. Według Henryka Michałowicza analityka rynku pracy z Konfederacji Pracodawców Polskich, 12,2 procentowe bezrobocie przy rosnącym popycie na siłę roboczą to dowód na stale utrzymującą się na wysokim poziomie szarą strefę.
Jak szacuje Jacek Męcina, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan, stanowią oni ok. 10 proc. zatrudnionych. Wielu z nich to fikcyjni bezrobotni: zarejestrowani w urzędach pracy, ale faktycznie pracujący na czarno.Eksperci podkreślają, że wskaźnik bezrobocia powinien spaść poniżej 10 proc. po otwarciu niemieckiego runku pracy na początku 2009 roku. Polscy przedsiębiorcy przyznają, że wtedy z pewnością nie obejdą się bez pracowników ze Wschodu.