Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy COVID-19 jest mniej groźny w Małopolsce? Co mówią statystyki?

DOROTA STEC-FUS
Andrzej Banaś / Polskapress
W Małopolsce śmiertelność na COVID-19 wynosi „tylko” 2,7 procent przy średniej krajowej 4,2. Np. w Wielkopolsce współczynnik ten osiągnął 6,7 a w podkarpackim 8,4 proc. Również wyleczalność zakażonych wynosi u nas 69,3 proc. przy średniej krajowej 52,2. Ale eksperci zalecają ostrożność przed wyciąganiem optymistycznych wniosków z tych danych. Na szczepionkę też raczej nieprędko się doczekamy.

FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek

W czwartek 25 czerwca przy 1640 zakażonych w naszym regionie zmarłych było 44 i i aż 1141 ozdrowieńców. Czy jednak obecne statystyki mogą sugerować, że sytuacja w Małopolsce jest korzystniejsza pod względem epidemiologicznym i poziomu opieki medycznej w porównaniu z innymi województwami ?

Prof. Aleksander Garlicki, wojewódzki konsultant w dziedzinie chorób zakaźnych – choć wskazuje na bardzo dobrą organizację pracy i wyposażenie w krakowskich szpitalach jednoimiennych - podkreśla, że o wyciąganie konkluzji można będzie pokusić się dopiero po przeanalizowaniu przedziałów wiekowych wszystkich zakażonych i chorób im współtowarzyszących. A na to trzeba poczekać do zakończenia pandemii, którego terminu nie sposób dziś przewidzieć.

W podobnym tonie wypowiada się się prof. Krzysztof Pyrć, kierownik Pracowni Wirusologii w Małopolskim Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagielońskiego. - Wystarczy że ognisko koronawirusa pojawi się w DPS-e i statystyki błyskawicznie idą w górę. Niewykluczone też, że w innych regionach wykonywana jest mniejsza niż u nas liczba testów i wówczas wskaźnik śmiertelności automatycznie wzrasta – podkreśla wirusolog.

Np. na Słowacji na COVID-19 zmarło 5 osób na milion mieszkańców, podczas gdy w sąsiadujących i podobnych do niej pod wieloma względami Czechach aż 35 na 1 mln. Dlaczego? - Na takie pytanie i szereg podobnych nie znaleziono dotąd odpowiedzi. Liczby są po prostu zbyt małe – komentuje Robert Mołdoch, ekspert z Instytutu Zdrowia i Demokracji. Również w Polsce liczba zakażonych i zmarłych jest na szczęście na tyle niewielka, że metodami statystycznymi nie można określić żadnych prawidłowości, np. tych, które decydują o różnicach pomiędzy poszczególnymi województwami. Aby próba była reprezentatywna do prowadzenia badań, musiałaby wynosić ok… 16 tyś zmarłych.

W ocenie Krzysztofa Pyrcia, dla utrzymania wciąż niskich wskaźników najważniejsze jest opracowanie wiarygodnego szybkiego testu.

- Dotąd na świecie taki nie powstał. Szybkie testy można owszem, opracować szybko i takowe są na rynku, ale niestety nie są one wiele warte - podkreśla profesor. Pracownia Wirusologii w Małopolskim Centrum Biotechnologii UJ współpracuje z kilkoma firmami celem stworzenia testu spełniającego swą funkcję, ale nie sposób przewidzieć terminu zakończenia prac.

Podobnie jest ze szczepionką - skuteczną, podkreśla wirusolog - kluczową dla zwalczenia epidemii. Np. prace nad szczepionką przeciwko eboli, która największe żniwo zbierała w 2014 roku trwały blisko pięć lat i została ona zarejestrowana dopiero w grudniu ub. roku!

- Na poszukiwanie leku przeciwko koronawirusowi świat przeznacza niewyobrażalne pieniądze. Niestety, ok. 90 proc tych sum pochłaniają badania, które w niczym nie przybliżają nas do celu. Poziom niewiedzy o nowym patogenie jest wciąż olbrzymi – konkluduje Pyrć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Czy COVID-19 jest mniej groźny w Małopolsce? Co mówią statystyki? - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto