Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dariusz Wanat mistrzem ceremonii szatni hokejowej Re-Plast Unii Oświęcim. Jest także sędzią piłkarskim [ZDJĘCIA]

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Dariusz Wanat w roli sędziego piłkarskiego i hokeisty Re-Plast Unii Oświęcim
Dariusz Wanat w roli sędziego piłkarskiego i hokeisty Re-Plast Unii Oświęcim Jerzy Zaborski
Rozmowa z 26-letnim DARIUSZEM WANATEM, hokeistą Re-Plast Unii, mistrzem ceremonii w oświęcimskiej szatni, a także...sędzią piłkarskim

Kliknij w przycisk „zobacz galerię” i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

Jest Pan zawodnikiem dbającym o dobrą atmosferę w oświęcimskiej szatni. Taniec drużyny po zwycięskich meczach, w rytmie „Dobry wieczór Polska”, a upubliczniony po wygranej po karnych w Katowicach, stał się przebojem sezonu 2021/22. Jak to się zaczęło?

To był odruch spontaniczności, a takie pomysły są najbardziej chwytliwe. Po raz pierwszy podjąłem się zadania rozkręcenia zespołu w szatni za czasów trenera Nika Zupancicia. Tak już zostało. Oczywiście w sezonie 2020/21, kiedy przez rok grałem w GKS Katowice, pewnie obowiązki wodzireja przejął ktoś inny.

Skąd pomysł na dobór repertuaru?

Myślę, że do spontanicznej zabawy nie trzeba szukać jakichś ambitnych utworów, a raczej tych z gatunku „pod nóżkę”. Wydaje mi się, że udał się wybór melodii. Jak trzeba dalej jechać na mecz, wtedy można szukać muzycznego natchnienia. Nie musimy się zamykać w jednym utworze, ale – póki co – „Dobry wieczór Polska” zdaje egzamin i w pełni oddaje klimat tego, co chciałoby się wykrzyczeć po wygranym meczu, a przecież w tym sezonie każdy z nich jest bitwą. A przed nami te najważniejsze w sezonie, czyli play-off. Nie zawsze muzyka puszczana jest z mojego telefonu.

Czy jest Pan duszą towarzystwa?

Nie pcham się na afisz. Wolę być w drugim szeregu. Może w gronie najbliższych przyjaciół jest mnie trochę więcej (śmiech).

Na lodzie, choć nie jest Pan z gatunku potężnie zbudowanych zawodników, to jednak nie unika walki ciałem na bandach.
Zapadł mi w pamięci cytat jednej z powieści sienkiewiczowskiej Trylogii, „dał ci Bóg mizerną postać, jeżeli ludzie nie będą się Ciebie bali, to się będą z ciebie śmiali!”

Wiem, wiem, pan Wołodyjowski, ale to był mały-wielki rycerz

Może „w cywilu” aż tak mały nie jestem, ale na lodzie wielu zawodników jest o wiele lepiej zbudowanych ode mnie. Jednak mam inne zalety, którymi potrafię oszukać przeciwnika.

W hokeju zdarzają się także pojedynki pięściarskie...

Staram się grać twardo, ale czysto. Nie szukam zaczepki. Jednak, jeśli ktoś potraktowałby mnie nie fair, prowokując walkę, oczywiście jestem gotów podjąć rękawicę.

Nie tak dawno pogrążył pan JKH Jastrzębie, strzelając bramkę decydującą o zwycięstwie oświęcimian 2:1. Zdarzały się już gole z gatunku decydujących o wygranej?

Był taki mecz, w derbach Małopolski, rozgrywany w dniu moich urodzin, czyli 24 listopada 2019, przeciwko Podhalu Nowy Targ. Na minutę przed końcem zapewniłem drużynie zwycięstwo 4:3. Takie mecze zapadają w pamięci na zawsze.

Poza hokejem, jest Pan sędzią...piłki nożnej w czwartej lidze, czyli na poziomie wojewódzkim. Skąd taka decyzja?
Do skończenia wieku juniora grałem także w piłkę nożną. Przed pojawieniem się Re-Plastu w Unii jako sponsora tytularnego, skoro play-off kończyliśmy w ćwierćfinale, wiosną grałem jeszcze w Polance Wielkiej, na boiskach oświęcimskiej klasy A. Piłka nożna też jest jedną z moich pasji. Poza tym, starsi bracia Bogdan i Tomasz, są sędziami piłkarskimi i poszedłem w ich ślady.

Będąc sędzią piłkarskim, potrafi Pan wejść w skórę arbitra będąc zawodnikiem na lodzie.

Wiem, że sędziowie inaczej widzą sporne sytuacje i – jeśli podejmą decyzję – to jej nie zmienią. Pewnie, że zawsze kapitan reprezentuje interesy drużyny, ale nie zawsze jego misja przynosi efekty. Tak już jest.

Trudniej sędziuje się mecze piłkarskie niż hokejowe?

Na pewno, jeśli chodzi o futbol amatorski. W nim nie ma możliwości sprawdzenia spornej sytuacji na wideo. Trzeba być skoncentrowanym i ewentualnie liczyć na pomoc asystentów. Jakoś jednak potrafię się na boisku odnaleźć.

Ile meczów piłkarskich w czwartej lidze ma Pan już za sobą?

Jesienią gwizdałem pięć spotkań. Miałem w planach jeszcze dwa, ale – ze względu na obowiązki w Re-Plast Unii – musiałem z nich zrezygnować. W moim przypadku priorytety są wiadome, choć i na boisku piłkarskim staram się walczyć o jak najwyższe cele. W sezonie 2021/22 jest reforma rozgrywek czwartoligowych w Małopolsce. W miejsce grup wschodniej i zachodniej powstanie jedna, więc i wśród arbitrów toczy się walka o utrzymanie. Jesienią otrzymałem dobre oceny od obserwatorów, więc wierzę, że moja przygoda z czwartą ligą nie będzie tylko rocznym epizodem.

Mecze w lokalnych ligach piłkarskich mają swój klimat, nieprawdaż?

Zapewne. Często człowiek nasłucha się pod swoim adresem tak niewybrednych epitetów, że nie nadają się do powtórzenia. Rozumiem, że kibice reagują emocjonalnie, bo kochają swoje drużyny. Najgorsze dla sędziego są takie mecze, kiedy zawodnicy nie patrzą gry, tylko wzajemnymi prowokacjami zaogniają atmosferę meczu. Miałem taki pojedynek w klasie okręgowej pomiędzy Tempem Białka i Żarkami. W takich meczach kartki sypią się jak z rogu obfitości.

Może w przyszłości skusi się pan na sędziego hokejowego?

W hokeju do gwizdania na środku preferowani się o lepszych warunkach fizycznych od moich. Na razie koncentruję się na lidze. Przed nami najtrudniejsze faza, czyli play-off.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto