Po raz siódmy zagraliśmy na budapesztańskim Nepstadionie, zwanym także Stadionem im. Ferenca Puskasa. Najbardziej chyba znany węgierski obiekt sportowy został wreszcie odczarowany, gdyż we wcześniejszych sześciu potyczkach biało-czerwoni futboliści za każdym razem przegrywali. Dwukrotnie po 1:4, dwa razy po 1:2, oraz 0:2 i 3:5. Wiosną 1977 roku, kiedy ulegliśmy ,Bratankom" 1:2, tzw. honorowego gola dla naszej kadry zdobył wiślak Adam Nawałka. Był to reprezentacyjny debiut krakowianina, który liczył sobie wówczas 19 lat 172 dni. Na murawie pojawił się w 46 minucie, by za moment - w minucie 47 - cieszyć się z gola. Po ostatnim gwizdku arbitra Nawałka nie był jednak do końca zadowolony; wszak znowu ulegliśmy Madziarom.
W sobotni wieczór wreszcie zwyciężyliśmy w węgierskiej stolicy i na obiekcie położonym nieopodal niemniej słynnego dworca kolejowego Keleti, ale trudno się było cieszyć, gdyż ten sukces nic nie dawał biało-czerwonym. Na Rasundzie bowiem Łotysze skutecznie zatroszczyli się o swoje. Pozostaje nam jedynie źdźbło satysfakcji z odczarowania niegościnnego dotąd Nepstadionu. Cóż, dobre i to, kiedy się nie ma, co się lubi... Czyli Węgrom nadal pozostaje wspominać czasy ich ,Złotej Jedenastki" z pierwszej połowy lat pięćdziesiątych, a nam okres reprezentacyjnej prosperity przede wszystkim z okresu pracy trenera Kazimierza Górskiego. Polak-Węgier dwa bratanki...
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?