Dziś koszykarki Wisły Can-Pack grają z USK Praga

Dziś o godz. 18.30, w praskiej hali Na Folimance, rozpocznie się spotkanie w ramach ósmej kolejki Euroligi koszykarek (grupa B), w którym zespół USK Praga zmierzy się z naszą Wisłą Can-Pack. Tym samym ostatnie - aktualnie - w tabeli prażanki zagrają z krakowiankami, plasującymi się na 2. miejscu. A jak prascy gospodarze traktują dzisiejsze spotkanie, świadczy choćby wpis na oficjalnej stronie internetowej klubu: - Jest czwartek 10 stycznia, godzina 18.30. Tego dnia i o tej godzinie żadnego zdrowego kibica USK Praga nie powinno zabraknąć w hali Na Folimance.

A nasze zawodniczki są pełne wiary w siebie i liczą na pomoc swoich sympatyków. Z pewnością więc nie będzie to łatwy mecz dla "Białej Gwiazdy". Wszak już krakowska potyczka tych zespołów pokazała, że USK potrafi być niezwykle wymagającym rywalem. Ostatecznie wiślaczki zwyciężyły wtedy minimalnie, 74:71 (22:21, 12:15, 23:16, 17:19), w dużej mierze dzięki zrywowi w kwartach trzeciej i czwartej oraz popisowej wręcz postawie Anny Wielebnowskiej (m.in. zdobyła wówczas 22 pkt). Czeskie koszykarki mówiły wówczas po meczu, że wiślaczka była dla nich po prostu nie do powstrzymania... Warto mieć też na uwadze, że USK Praga to aktualny lider czeskiej ekstraklasy koszykarek. W 10 meczach doznał tylko jednej porażki, akurat u siebie z Gambrinusem Brno 60:78.

I pewnie prowadziłby (bez przegranej) Gambrinus, ale ma jedno zaległe spotkanie... W niczym jednak nie zmienia to wymowy faktów - USK nie jest żadnym przypadkowym zespołem! Odnośnie zaś do tegorocznych, ligowych wyników USK, to pokonał on na wyjazdach Hradec Kralove 90:65 (4. lokata) i Slovankę Tabor 114:55 (ostatnie, 10. miejsce w tabeli). Wracając do wiślaczek, to wypada mieć nadzieję, że zapomniały już o niezbyt udanym zakończeniu ubiegłego roku, kiedy to doznały dwóch dotkliwych porażek, obu wyjazdowych - w ekstraklasie z Lotosem Gdynia i w Eurolidze z Jekaterynburgiem. Podkreślała to zresztą kapitan drużyny, Dorota Gburczyk, kiedy niedawno z nią rozmawialiśmy: - Z pewnością nie wolno nam było zagrać tak, jak szczególnie z Lotosem. I to jest dla nas bardzo przykre. Ale sport ma to do siebie, że przychodzi czas rewanżu... Myślimy więc tylko o tym, co jest przed nami. Co więcej, myślimy pozytywnie!! Jak choćby wiślacka Hiszpanka, czyli Marta Fernan
dez, która jest pełna optymizmu przed praską potyczką: - Dobrze pamiętam nasz krakowski mecz z prażankami. Wygrany, choć po ciężkim boju i w dosyć szczęśliwych okolicznościach. Już to nakazuje spokojne podejście do gry i przeciwnika. Co naturalnie nie zmienia naszego przekonania, że stać nas na odniesienie zwycięstwa w praskim spotkaniu. I oczywiście tylko taki wynik nas interesuje! Poza tym jest mi obojętne, czy wygramy jednym, dwoma punktami, czy też może większą różnicą. Choć zawsze przyjemniej jest sięgnąć po swoje ze sporą przewagą punktową. W 8. kolejce euroligowej grupy B, obok praskiej potyczki zaplanowano także spotkania Jolly Sibenik - Jekaterynburg i Bourges - Halcon Avenida Salamanka. A kolejność przed tymi meczami wygląda następująco: 1. Jekaterynburg (7 gier - 14 pkt), 2. Wisła CanPack (7 - 11), 3. Bourges, 4. Halcon Avenida (po 7 - 10), 5. Sibenik, 6. USK Praga (po 7 - 9). Podobnie jak wiślaczki, także dziś zagra gdyński Lotos w grupie C. Wystąpi na wyjeździe przeciwko francuskiemu Valenciennes (godz. 20.30). W tabeli tej grupy prowadzi wspomniany Gambrinus przed Spartakiem Moskwa (po 7 - 13), Koszycami i Valenciennes (po 7 - 10), Lotosem (7 - 9) i Dexią Namur (7 - 8). Tym samym gdynianki muszą wygrać, jeśli chcą myśleć o zajęciu czwartej lokaty, ostatniej premiowanej awansem do fazy pucharowej Euroligi.