- Na tym poziomie rozgrywek, przed rozpoczęciem półfinałów, każda drużyna ma 50 procent szans na zwycięstwo - uważa trener Cracovii i reprezentacji, Rudolf Rohaczek. - I dlatego pierwsze mecze mają taką wagę. Dobry start pozwala na większy spokój w grze. Presja staje się mniejsza, odwrotnie niż u rywali.
W obecnym sezonie, system rozgrywek w play off jest odmienny niż w ostatnich latach. Drużyna zajmująca wyższą pozycję w sezonie zasadniczym rozpoczyna od dwóch meczów na własnym lodowisku, potem dwa spotkania u rywala i ewentualne kolejne na przemian. Z tego powodu zmieniły się wcześniejsze "tradycyjne" dni rozgrywania meczów. W półfinale pierwsze cztery zostaną rozegrane w ciągu sześciu dni! Trzecie i czwarte bowiem już w niedzielę i poniedziałek.
- Jak już mówiłem, o ile w pierwszej rundzie dobrze przepracowany okres przygotowawczy letni i grudniowy do play off, nie będzie jeszcze decydował, to teraz kondycja, przygotowanie fizyczne i motoryczne będzie miało kolosalne znaczenie - uważa Rudolf Rohaczek.
Kolejnym elementem niezwykle ważnym będzie psychika. I nie chodzi bynajmniej o wyniki w sezonie regularnym. Chociaż mogą one świadczyć, że jedne drużyny "leżą" rywalom, a drugie nie. Przykładowo Cracovia ma znakomity bilans z Zagłębiem, a dla odmiany sosnowiczanie identycznie doskonały z tyskim GKS-em. Jednak w play off będzie to miało małe znaczenie.
Bardziej świadomość, że bez względu na wyniki półfinałów i tak nadal będzie się grało o medale, pozwala na pewien oddech psychiczny. Trzeba jednak pamiętać, że celem całej czwórki jest gra w finale i tylko sosnowiczanie nie mówią głośno o złocie. W tym względzie największa presja ciąży na tyszanach.
Potencjały w obronie i ataku wydają się we wszystkich drużynach wyrównane z niewielkimi wahaniami, szczególnie w przypadku formacji ataku, w stronę tyskiego GKS-u. Ale wystarczy spojrzeć na klasyfikację kanadyjską, aby stwierdzić, że czołówkę tworzą nowotarżanie. Krakowscy kibice oczekują, że ten układ zmieni się w półfinale m.in za sprawą nowo pozyskanych obcokrajowców.
Na koniec bramkarze. Cała czwórka to ścisła czołówka ligowa. Sobecki i Radziszewski znakomicie spisali się na ostatnim turnieju EIHC.
Jaworskiemu Zagłębie zawdzięcza, że rywalizację z Naprzodem zakończyło w czterech meczach. Rajski w poprzednim finale potwierdził swoje wielkie możliwości.
- Chcemy aby tytuł wrócił do Krakowa - mówi Leszek Laszkiewicz (Cracovia). - Oczywiście zdajemy sobie sprawę jak trudne zadanie przed nami. Zagłębie jest drużyną niewątpliwie silniejszą od torunian, a z nimi mocno się męczyliśmy. Ale wiemy, że dysponujemy mocnym składem, wzmocnionymi z myślą o play off i stać nas na złoty medal.
- Wspominałem, że będzie to dla nas bardzo trudny play off - stwierdził Jarosław Różański. - I było już bardzo źle. Ale potrafiliśmy się zmobilizować i efektownie zakończyć pierwszą rundę. To na tyle nas wzmocniło, że jesteśmy gotowi do obrony tytułu.
Dzisiaj i w środę grają - Comarch-Cracovia - Zagłębie Sosnowiec, godz. 17.45 i 18. GKS Tychy - Wojas Podhale Nowy Targ, godz. 18 i 18.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?