Oświęcimianki pojechały do Krynicy po tygodniowej przerwie w rozgrywkach, bo tyszanki poprosiły o przełożenie spotkania we własnej hali. Najwyraźniej przerwa dobrze zrobiła Unii, bo po raz pierwszy w tym sezonie nie pozwoliły się trafić. - Chyba zapiszemy ten wielki dzień w kalendarzu – żartuje Robert Piecha, trener Unii.
W tym sezonie mecze oświęcimianek przebiegały według tego samego scenariusz. Na początku nie potrafiły się wstrzelić w bramkę rywalek, a z kolei ich kontry przynosiły powodzenie. Unia musiała zatem gonić wynik. W pierwszym meczu oświęcimianki pokonały kryniczanki tylko 4:2.
_ - Tym razem nasze zwycięstwo nie było zagrożone, o czum najlepiej świadczy statystyka strzałów 36:14 na naszą korzyść _– podkreśla trener Piecha. - _Pierwszy raz w tym sezonie mieliśmy komfort gry na trzy formacje. Najważniejsze, że przed debiutem w europejskich pucharach obeszło się bez kontuzj_i.
MKHL Krynica - Unia Oświęcim 0:5 (0:3, 0:1, 0:1)
0:1 Frąckowiak 9.24; 0:2 Metyk - Zalewska 14.09, 0:3 – Bielas 17.25; 0:4 - Bielas - Frąckowiak 36.20; 0:5 Wieczorek - Frąckowiak 50.32.
Sędziowała: Katarzyna Zygmunt (Krynica). Kary: 24 – 4 minut. Widzów: 50.
Unia: Krzemień – J. Strzelecka, Kozłowska; Wieczorek, Frąckowiak, Bielas - Ferszt, Metyk, Gałuszka, Kosma, Michałek oraz Wądra, Zalewska, Churas.
Inne mecze:
Stoczniowiec Gdańsk – Naprzód Janów 6:3 (2:1;0:1;4:1) i 4:1 (0:0;1:1;3:0)
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?