Ekstraklasa koszykarek - hit 5. kolejki dla "Białej Gwiazdy"

CCC Polkowice - Wisła Can-Pack 65 -69

Skoro grały brązowe medalistki ostatniego sezonu (polkowiczanki) z obrończyniami tytułu, to spodziewano się emocjonującej konfrontacji, stojącej na wysokim poziomie. Tak też w istocie było, a trenerowi Andrzejowi Nowakowskiemu - mimo że nie udało mu się przechytrzyć swojego przyjaciela Tomasza Herkta - należą się słowa uznania za bardzo dobre przygotowanie swoich podopiecznych. Polkowickim koszykarkom zaś brawa za zmuszenie wiślaczek do naprawdę dużego wysiłku. Na początku prowadziły gospodynie - w 3 min 10:4. Wtedy jednak "trójki" DeForge i Skerović oraz akcja 2+1 w wykonaniu Fernandez pozwoliły wiślaczkom uzyskać nie tylko przewagę punktową, ale i psychiczną. Dalszy przebieg I kwarty tylko to potwierdził. Dlatego niezrozumiała może być śpiączka krakowianek w II kwarcie. Polkowiczanki "goniły" i w 16 min odzyskały prowadzenie (trójka Jasnowskiej i wynik 37:34). Tym samym po I połowie zanosiło się na... wcale interesującą drugą odsłonę. Po raz kolejny mieliśmy jednak potwierdzenie powiedzenia o kobiecej zmienności. Na powrót bowiem zaczęły grać wiślaczki. Przede wszystkim zaś lepiej bronić, gdyż skuteczność rzutowa (w odróżnieniu od I kwarty) w dalszym ciągu nie olśniewała. Ponadto sporo traciły krakowianki pod tablicami, mając określone kłopoty z ruchliwymi i zadziornymi rywalkami. I naprawdę mogło być różnie, gdyby nie doświadczenie tercetu wiślackich "stranieri", czyli w kolejności - DeForge, Dupree, Fernandez i Skerović. Do stanu po 55 (32 min) trwała wymiana ciosów, ale wtedy 7 pkt z rzędu Hiszpanki i 2 "oczka" Czarnogórki dału Wiśle prowadzenie 64:55 i mistrzynie w miarę spokojnie "dojechały" do końca gry. A w sobotę do Krakowa zawitają Cukierki z miasta Brzeg...
CCC Polkowice - Wisła Can-Pack Kraków 65:69 (21:30, 22:7, 7:16, 15:16) Widzów: ponad 1500. Sędziowali: Tomasz Kudlicki i Roman Kuczyński. Komisarz zawodów: Jaroslaw Nowak.