Jeżeli w krajowej rywalizacji "Biała Gwiazda" przegrywa, a zwycięzcą nie jest Lotos, to można mówić o sensacyjnym rozstrzygnięciu. - W sporcie to jest piękne, że czasami dochodzi do nieoczekiwanych wydarzeń. A my dziś wygraliśmy nie umiejętnościami czy mądrością, ale sercem - stwierdził nowy trener Energi, Piotr Błajet.
- Przegraliśmy dwa mecze (wcześniej 55:69 z Jolly Sibenik - przyp.bat), w których zagraliśmy bardzo słabo. Ale nie ma problemów w zespole. Po prostu nie wytrzymujemy napięcia terminarzowego, bo zawodniczki nie są maszynami - stwierdził z kolei opiekun wiślaczek, Tomasz Herkt. Przegrane, owszem, mogą się zdarzyć, ale ten styl gry... Wczoraj bowiem spotkanie przypominało chwilami... radosne potyczki uczniów przychodzących na zajęcia SKS.
Obustronnie zresztą z tym, że siłą rzeczy mniej nas obchodzi zespół toruński. W 17 sekundzie Wisła objęła prowadzenie 2:0 (Dupree), potem w 4 minucie było jeszcze 5:4 i na tym skończyła się punktowa przewaga gospodyń. Największą różnicą (25:40) przegrywały w 21 min. Z kolei w 38 min było tylko 60:64. Skoro jednak miało się raptem 36 procent skuteczności rzutowej z gry, to porażka niekoniecznie musi dziwić.
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?