Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Franio Irzyk po roku leczenia czuje się lepiej. To też dzięki wam

Monika Pawłowska
18 lipca minął rok, kiedy rodzice Frania Irzyka ze Skidzinia, podjęli heroiczną walkę o syna. Glejak, guz pnia mózgu czwartego stopnia, którego wykryto u chłopca, to choroba nieuleczalna i nieoperowalna w Polsce. Lekarze rozkładali ręce i wydali wyrok na wtedy 6-latka. Tylko dzięki zbiórce Franio jest leczony w Meksyku. I ma się coraz lepiej.

Franio znów jest w Meksyku w szpitalu w Monterrey. Przeszedł tam ósmy zabieg chemioterapii, tzw. celowanej. Guz jest zdecydowanie mniejszy i rokowania są coraz lepsze.

Rok walki o życie

Jeszcze w czerwcu ubiegłego roku Franio grał z kolegami w piłkę, to jego największa jego pasja. Chce być jak Gareth Bale, Cristiano Ronaldo i Robert Lewandowski razem wzięci. Beztroskie życie i treningi przerwała choroba. Z początku wydawała się niegroźna, ale ostatecznie zawaliła cały świat 6-latka i jego rodziny.

- Rok temu przestaliśmy mieć plany. Stanęliśmy do walki - mówi Tomasz Irzyk, tata Frania. - Mówili nam, że Franio będzie z takim guzem żył pół roku, może dziewięć miesięcy i umrze. A żyje i ma się coraz lepiej - dodaje szczęśliwy.

Małej Orkiestrze Wielkiej Pomocy i zrzutce.pl udało się wtedy zebrać w zaledwie miesiąc ponad pół miliona złotych datków od setek ludzi. Franio wyjechał na leczenie do kliniki w Meksyku.
- Franio teraz jest po zabiegu, właśnie leży w szpitalu w Monterrey w Meksyku - opowiada tata Frania. - To już ósmy zabieg chemioterapii celowanej, czyli bezpośrednio do guza. Poprzez tętnicę udową i wkłucie w kręgosłup, podawana jest mieszanina leków – dodaje.

Guz, jak określił prof. Marek Mandera, po przebadaniu chłopca w Polsce, jest spektakularnie mniejszy. Nie tylko zmalał, ale jego aktywność jest mniejsza.

Znów może kopać piłkę

Ustąpiły u Frania objawy neurologiczne tzn. po roku walki chodzi a nawet gra w piłkę i pływa. Jeszcze grudniu, po wyjściu z szpitala w Polsce, wymagał cały czas opieki.
- Trzeba było za rękę go trzymać przy chodzeniu i prowadzić do ubikacji - mówi Tomasz Irzyk. - Ciągle boimy się o syna. Musimy kontynuować leczenie. Franio wymaga nadal dwutorowej walki. Zabiegi chemii w Monterrey oraz podawania leku ONC-201 – dodaje.

Jak mówi, marzenia o życiu dziecka się spełniły. Z wiedzą lekarzy w Meksyku, zastosowanej terapii i wielkiej pomocy wszystkich, nie mogło być inaczej. Dla rodziny i tych, którzy śledzą postępy chłopca na profilu Franio Irzyk - walczymy o życie, nie było cienia zwątpienia, że tak musi się stać.

- Siłę do walki daje nam nadzieja i wiara, że wygramy do końca. Bo musimy wygrać - mówi Tomasz Irzyk. - Dziękujemy Wam że jesteście, że ciągle czujemy Wasze wsparcie, że po prostu jesteście z Nami. Dziękuję kochani - dodaje z wdzięcznością.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Franio Irzyk po roku leczenia czuje się lepiej. To też dzięki wam - Gazeta Krakowska

Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto