MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Giba w strachu

PAWEŁ FLESZAR
Na nic starania lekkoatletycznych menedżerów i zabiegi piłkarskich działaczy. Od blisko dekady najciekawsze sportowe wydarzenia w Polsce to imprezy siatkarskie.

Na nic starania lekkoatletycznych menedżerów i zabiegi piłkarskich działaczy. Od blisko dekady najciekawsze sportowe wydarzenia w Polsce to imprezy siatkarskie. Jutro w katowickim "Spodku" zaczyna się jedna z największych - turniej finałowy Ligi Światowej.

W dobie sukcesów białoregularnego czerwonych, udziału naszych drużyn w rozgrywkach międzynarodowych i naszpikowanej gwiazdami (często rodzimymi) nadwiślańskiej ligi, polscy widzowie stali się koneserami. Jednak nawet najbardziej wybredni zachwycą się fantastycznymi zawodnikami, którzy od wczoraj zjeżdżają do stolicy Górnego Śląska. "Spodek" gościł finalistów Ligi Światowej już sześć lat temu. Polska szybko przestała się liczyć w walce o główne trofeum, ale jej kibice nie rozpaczali, bo porażkę zrekompensował im popis niewysokiego bruneta. Gilberto Godoy Filho, szerzej znany jako Giba poprowadził Brazylię do zwycięstwa, a wraz z nagrodą MVP turnieju odebrał pamiątkową maskotkę. Podszedł do okalającej boisko bandy reklamowej i oddał pluszaka wpatrzonemu w niego kilkuletniemu chłopcu. Odtąd już zawsze miał mnóstwo sympatii dla fanów i żadnej litości dla rywali. Mierzy 192 centymetry i lista sukcesów zespołowych i indywidualnych zaczyna go z wolna przerastać. O jego skoczności, dynamice, finezji można pisać poematy, ale bodaj największym powodem do chwały jest fakt, że zdołał wyróżnić się w tak wspaniałej, kompletnej drużynie. "Canarinhos" są aktualnymi mistrzami świata i olimpiady oraz czterokrotnymi z rzędu triumfatorami Ligi Światowej. Chyba wszyscy pamiętają jeszcze potworne lanie, jakie sprawili Polakom w finale ubiegłorocznego czempionatu. - Gdybym miał stanąć przeciwko naszej reprezentacji, pewnie bym się przestraszył - dowcipkuje Giba. Brazylijski skrzydłowy ma już 31 lat, ale w kolejce stoi już grupa siatkarzy chętnych do zajęcia jego miejsca na firmamencie. Bułgar Matej Kazijski będzie chciał udowodnić, że słusznie to jego, a nie polskich kontrkandydatów wybrano najlepszym siatkarzem Europy 2006 roku. Rosyjski skrzydłowy Semen Połtawski może być bezkonkurencyjny, jeśli wygra ze swym wrednym charakterem i nie pokłóci się ze wszystkimi wokół, a patrząc na Williama Priddy będziemy się zastanawiać, jak zakończyłby się jego pojedynek z Mariuszem Wlazłym w... skoku wzwyż. Mają różne style gry, upodobania i fryzury, ale w jednym są zgodni. - Marzyliśmy, by zagrać dla tej cudownej, polskiej publiczności - mówią chórem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ewa Swoboda ze swoją Barbie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto