Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gmina Chełmek. Gorzów odetchnął z ulgą. Nie ma go już na mapie zagrożeń 100-letnią powodzią. Koniec z ograniczeniami w rozwoju. ZDJĘCIA

Bogusław Kwiecień
Bogusław Kwiecień
Mieszkańcy Gorzowa w gm. Chełmek mogą odetchnąć. Ich wsi nie ma na mapie szczególnych zagrożeń wielką powodzią, a co za tym ograniczeń w budownictwie i rozwoju sołectwa
Mieszkańcy Gorzowa w gm. Chełmek mogą odetchnąć. Ich wsi nie ma na mapie szczególnych zagrożeń wielką powodzią, a co za tym ograniczeń w budownictwie i rozwoju sołectwa Bogusław Kwiecień
Na zaktualizowanych mapach zagrożenia powodziowego opublikowanych przez Wody Polskie nie ma już Gorzowa (gm. Chełmek). Oznacza to, że przestają obowiązywać na tym obszarze przepisy ograniczające rozwój budownictwa.

Kliknij w przycisk "zobacz galerię" i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

Protesty mieszkańców Gorzowa i samorządu gminy Chełmek

Blisko dwa lata temu na Mapach Zagrożenia Powodziowego oraz Ryzyka Powodziowego sporządzonych na zlecenie PGW Wody Polskie obejmujących m.in. obszar dorzeczy Wisły i Przemszy, wskazano, że w przypadku wystąpienia powodzi 100-letniej, nastąpi przelanie Przemszy przez wał i w efekcie cztery piąte powierzchni Gorzowa znajdzie się pod wodą na głębokość od 0,5 do ponad 4 metrów. Z uznaniem tego terenu za szczególnie zagrożony powodzią związane były ograniczenia możliwości rozwoju budownictwa i zagospodarowania terenów.

Władze Chełmka i mieszkańcy Gorzowa od początku zwracali uwagę, że wspomniane prognozy są błędne.

- Gorzów stał się w minionych latach atrakcyjnym miejscem pod względem budowlanym. Wiele osób kupiło tutaj działki pod budowę domu czy jako lokatę. Nagle okazało się, że ktoś kto zainwestował tutaj w działkę spore pieniądze z dnia na dzień został z niczym, bo nie można było uzyskać pozwolenia na budowę - przypomina Marek Palka, sołtys Gorzowa, a jednocześnie przewodniczący Rady Miejskiej w Chełmku.

Pod protestem w tej sprawie zebrano 900 podpisów. Burmistrz Chełmka Andrzej Saternus interweniował we władzach spółki Wody Polskie, słał pisma do różnych instytucji łącznie z rządem, wyjaśniając, że przyjęte założenia oceny ryzyka są błędne. Zwracał m.in. uwagę, że nie wzięto pod uwagę inwestycji zabezpieczających przed powodzią zrealizowanych we wcześniejszych latach.

I rzeczywiście Wody Polskie dokonały ich weryfikacji. Przeprowadzona ponownie analiza wykazała, że obszary zagrożenia powodziowego wyznaczone na tej wysokości Przemszy nie odpowiadają rzeczywistej sytuacji hydrologicznej. We wrześniu br. Wody Polskie opublikowały mapy po korekcie, na których nie ma Gorzowa wśród obszarów zagrożonych wielką wodą.

- Cieszymy się, ale nie da się ukryć, że zanim sytuacja się wyjaśniła ludzie, którzy mieli tutaj jakieś plany, na przykład budowy domu, byli przez ponad rok zablokowani - dodaje Marek Palka.

Generalnie w Gorzowie, liczącym ponad 1860 mieszkańców pojawił się oddech ulgi. Ludzie byli przekonani, że utrzymanie poprzedniej oceny zagrożenia powodziowego i związane z nimi przepisy sprowadziłyby ich miejscowość do roli skansenu.

od 16 lat

Ukraina do UE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto