Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gorzów, powiat oświęcimski: rozbudowa kościoła podzieliła mieszkańców wsi

Monika Pawłowska
Wszystko za sprawą imiennej listy darczyńców i osób, które dają na rozbudowę świątyni. Teraz ci parafianie, którzy nie zapłacili, są wytykani palcami, bo łatwo domyślić się, którzy to.

Czytaj także: Uniwersytet Jagielloński szykuje się do wyborów rektora

Parafia św. Jadwigi w Gorzowie mieści się w niewielkim domu, raczej nie przypominającym świątyni. - W czasach komunistycznych to była salka katechetyczna, a do kościoła chodziło się do Bobrka - mówi Józef Czerw z rady parafialnej. - Za poprzedniego proboszcza zbieraliśmy na remont i powstała z niej kaplica, od pięciu lat zbieramy na rozbudowę w kościół.

Rada parafialna każdego roku ustala terminy zbiórki na ten szczytny cel. Dzięki informacjom zamieszczonym na parafialnej tablicy ogłoszeń, każdy gorzowianin może dowiedzieć się, kto wpłacił, a kto pozostał obojętny. Ci, co dali, wymienieni są z imienia i nazwiska. Oprócz tej listy jest druga, z rozpisem, ilu mieszkańców poszczególnych ulic nie dało nic.

- Nie mam nic przeciwko rozbudowie, ale ta druga lista to przesada - mówi osoba, która chce pozostać anonimowa. - Jest to dla wielu osób krzywdzące, zwłaszcza dla tych, których ledwo stać na utrzymanie. Czy takie jest chrześcijańskie miłosierdzie?

Jak twierdzi nasza rozmówczyni, Gorzów to niewielka miejscowość, tu każdy zna każdego i osoby, które nie dokładają się do rozbudowy kościoła są wytykane palcami. Często nawet ze wstydu rezygnują z chodzenia na msze święte.

W swoim oburzeniu nie jest odosobniona. - Ksiądz nie powinien nas rozliczać z każdej złotówki - mówi pani Alicja. - Co, dziecka mi nie ochrzci, jak nie zapłacę? - pyta retorycznie.

Jak wynika z list, zdecydowana większość mieszkańców Gorzowa jednak nie płaci na rozbudowę kościoła. Na 461 domów datki złożyli mieszkańcy 211.

- Jak chcemy mieć ładniejszy i większy kościół, to trzeba dawać - mówi starsza pani. - Jak ktoś nie daje, to niech nie chodzi do kościoła wcale - dodaje.

Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, miesięcznie parafianie przynoszą na kościół około sześciu tys. złotych. Kwota nie jest podana do publicznej wiadomości. - Zbieramy pieniądze, zapisujemy, ile kto dał i przekazujemy księdzu proboszczowi - mówi Adam Łękawa z rady parafialnej. - Nie wiem, kto powiesił te listy - przyznaje. Proboszcz gorzowskiej parafii odmówił rozmowy przez telefon.

Sprawę komentuje ks. dr Robert Nęcek, rzecznik krakowskiej kurii. - W takiej materii trzeba zachować delikatność i tyle - mówi krótko.

W parafii w Porębie Wielkiej pieniądze, które wierni dają księdzu "po kolędzie" także są skrupulatnie liczone. Tam w rolę rachmistrza wcielił się organista, który idąc z księdzem, na listę wpisuje kwoty.

- Każdy bez problemu może zobaczyć, ile daje sąsiad - mówi jedna z parafianek. - Wolałabym, żeby wprowadzić taki zwyczaj, jak w kościele św. Maksymiliana w Oświęcimiu. Tam parafianie zanoszą datki w kopertach na tacę - mówi i dodaje, że potrzebna jest delikatność w takiej materii.

Najlepszy Piłkarz i Trener Małopolski 2011. Weź udział w plebiscycie i oddaj głos!

Sprawdź magazyn Gazety Krakowskiej! Bulwersujące zdarzenia, niezwykli ludzie, mądre opinie

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto