Sezon pszczelarski trwa od maja do września. W opinii bartników, miniony był średni. Co ważne - jak tłumaczą - nie było skrajności w pogodzie, których pszczoły nie lubią.
Gdy lato jest zbyt gorące, nektar w kwiatach wysycha, z kolei gdy w sezonie przeważa deszczowa aura, pszczoły niechętnie wylatują, by zbierać nektar. - Kończący się sezon oceniłbym na czwórkę z minusem - twierdzi Krzysztof Zych, właściciel pasieki Malwa w Grojcu, który gościł u siebie pszczelarzy Koła Ziemi Oświęcimskiej i innych z zaprzyjaźnionych kół.
Poza aurą największym zmartwieniem hodowców są choroby pszczół, które pustoszą ule na całym świecie. - Obecnie nasze największe obawy budzi zgnilec amerykański. Tej niebezpiecznej zarazy nie da się leczyć. W przypadku wystąpienia ognisk choroby, pszczelarze zmuszeni są palić całe ule. W tym sezonie mieliśmy kilka takich przypadków w rejonie zatorskim - dodaje Zych.
Nie zraża to jednak kolejnych osób, które zakładają pasieki. W oświęcimskim Kole są przekonani, że wkrótce liczba ich członków przekroczy setkę. Do Koła Pszczelarskiego Ziemi Oświęcimskiej, obchodzącego w tym roku 80-lecie działalności, należy 96 osób, które posiadają ponad 1600 pszczelich rodzin. W większości traktują to jako hobby, które jest niezwykle pożyteczne dla środowiska. Pracowite owady zapylają prawie 85 procent wszystkich roślin.
Z okazji jubileuszu gratulacje pszczelarzom złożył starosta oświęcimski Józef Krawczyk, który sam jest jednym z członków Koła.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
