Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hejnał Kęty na etacie finalisty piłkarskiego Pucharu Polski w oświęcimskim podokręgu

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Przemysław Dudzic jest dżokerem w talii Hejnału Kęty. To dzięki jego postawie za burtą pucharowych zmagań znalazła się Unia Oświęcim.
Przemysław Dudzic jest dżokerem w talii Hejnału Kęty. To dzięki jego postawie za burtą pucharowych zmagań znalazła się Unia Oświęcim. Fot. Jerzy Zaborski
Hejnał Kęty po raz drugi z rzędu zameldował się w finale Pucharu Polski oświęcimskiego podokręgu. Ostatnią przeszkodą był dla niego Chełmek, którego pokonał u siebie 2:1. Finał odbędzie się w Kętach, 14 listopada 2020, a rywalem Hejnału będzie Rajsko.

Kęczanie są rewelacją tegorocznych pucharowych zmagań, kompletując czwartoligowe „skalpy”, bo sami są wiceliderem klasy okręgowej w zachodniej Małopolsce, będąc w niej beniaminkiem. Jeśli jeszcze ktoś myślał, że przy wyeliminowaniu oświęcimskiej Unii Hejnałowi sprzyjało szczęście, to musiał zweryfikować swoje poglądy po pokonaniu przez Kamila Żmudy kolejnej czwartoligowej przeszkody, czyli Chełmka.

- Chyba już pisany nam jest ten Puchar Polski, że docieramy w nim do finału – analizuje Kamil Żmuda, trener kęczan. - Być może dla niektórych ekip pucharowa przygoda jest ciężarem, ale w naszym przypadku jest inaczej. Kadrę mamy szeroką, więc w pucharowych potyczkach mogę dać trochę odpocząć tym, którzy w ligowych rozgrywkach są bardziej eksploatowani.

Dla szkoleniowca najważniejsze jest to, że zawodnicy otrzymujący w pucharach swoją szansę starają się ją wykorzystać, przyprawiając szkoleniowca o ból głowy. Jednak, jak podkreśla trener, chciałby mieć tylko takie problemy, żeby głowić się nad tym, kogo ma wystawić do składu.

W poprzedniej pucharowej edycji kęczanie nie tylko wygrali w oświęcimskim podokręgu, ale dotarli do finału zachodniej Małopolski, w którym dopiero po rzutach karnych przegrali z czwartoligowym Orłem Ryczów. W tej edycji regulamin pucharowy nieco się zmienia, bo zwycięzca rozgrywek w podokręgu awansuje bezpośrednio na szczebel Małopolski, do 1/8 finału. Można tam trafić na rywala z innego regionu województwa. W tym roku zlikwidowano rozgrywki w zachodniej Małopolsce, gdzie między sobą walczyli mistrzowie z Oświęcimia, Chrzanowa i Wadowic o jedno miejsce w Małopolsce.

Dla Hejnału nowy regulamin jest wyzwaniem, bo ewentualne zwycięstwo w oświęcimskim finale, którego kęczanie będą gospodarzem, byłoby ukoronowaniem 99-lecia klubu, a wejście w jubileuszową „setkę” odbyłoby się już na szczeblu wojewódzkim.

- Nie jesteśmy bez szans, bo Rajsko plasuje się w dole czwartoligowej stawki, mając młodą drużynę, która przecież w półfinale wyeliminowała faworyzowane Jawiszowice. Do każdego rywala podchodzimy z pokorą i szacunkiem, ale chcemy wygrać ten puchar dla klubu i kibiców – podkreśla Kamil Żmuda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto