Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hokeista Aksam Unii Oświęcim Peter Tabaczek sam zrobi kołyskę

Jerzy Zaborski
Peter Tabaczek chce na play-off wrócić do składu Aksam Unii Oświęcim, żeby ważnym golem uczcić urodziny córki Sofii.
Peter Tabaczek chce na play-off wrócić do składu Aksam Unii Oświęcim, żeby ważnym golem uczcić urodziny córki Sofii. Fot. Jerzy Zaborski
Po dwóch tygodniach od wypadku w Sanoku mecz w Oświęcimiu, wygrany przez Unię z KTH Krynica 5:0, obejrzał Słowak Peter Tabaczek.

29-letni sympatyczny środkowy napastnik Unii przyjmował na trybunach gratulacje od kibiców. To dlatego, że kilka dni wcześniej po raz pierwszy został ojcem.

– Mieliśmy poród rodzinny, więc znalazłem się w nowej dla mnie życiowej sytuacji _– mówił z uśmiechem Peter Tabaczek. – _To bardziej stresujące niż najtrudniejszy mecz, nawet o medalową stawkę. W końcowej fazie porodu lekarze wyprosili mnie na zewnątrz. Potem zostały już tylko nerwowe chwile oczekiwania i wreszcie usłyszałem płacz dziecka. Mam córkę, Sofię, czyli po polsku Zosię – podkreślił dumny tata, zaznaczając, że w przyszłości, nie określił jeszcze jakiej, chciałby doczekać się syna, który kontynuowałby hokejowe tradycje w rodzinie Tabaczków.

Razem z kilkoma kolegami, którym trener Peter Mikula dał odpocząć oraz leczącymi kontuzje, oglądał mecz Unii z Krynicą. Zawodnicy wyjątkowo długo kazali kibicom czekać na gole, a w ostatniej tercji nastąpił ich wysyp. Zabrakło jednak kołyski dla kontuzjowanego kolegi.

– Może koledzy najzwyczajniej o tym zapomnieli, a może czekają z nią do mojego powrotu na lód - zastanawia się popularny „Tabo”. – Przed wyjściem drużyny na mecz, jej kapitan, Marcin Jaros, obiecał mi, że jak pokona Antona Janina, to zadedykuje mojej córeczce kołyskę. Jednak przeciwko kryniczanom gola nie zdobył. Taki jest sport. W nim nie można niczego zaplanować.

Kibice z przerażeniem wspominają brutalny atak na Tabaczku sprzed dwóch tygodni ze strony Czecha Petera Szinagla, gdy na początku ostatniej rundy fazy zasadniczej Unia przegrała w Sanoku 1:3. – Widziałem kątem oka, że przeciwnik mocno się rozpędza, chce wejść we mnie ciałem – wspomina Tabaczek - Wyprowadzałem akcję ofensywną zespołu, więc nie chciałem pozbywać się krążka. Z drugiej strony nie liczyłem, że wejdzie we mnie brutalnie łokciem. Cóż, na przyszłość będę mądrzejszy, żeby się zabezpieczyć przed ostro szarżującym przeciwnikiem.

Jeśli „Tabo” sam miałby wykonać popularną kołyskę na cześć urodzin córki, nie sposób było nie zapytać, kiedy mógłby to zrobić. – _Na razie wciąż odczuwam skutki poturbowania przez Szinagla _– przyznaje środkowy napastnik Unii. – Chciałbym wrócić na mecze play-off, a córkę powitać jakimś golem decydującym o wyniku, może nawet na wagę awansu do następnej rundy – rozmarzył się Tabaczek.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto