Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hokej. Co nie dobije Unii Oświęcim, to może ją wzmocnić

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Radim Haas (w białej koszulce) w meczu przeciwko Orlikowi Opole nabawił się urazu kolana
Radim Haas (w białej koszulce) w meczu przeciwko Orlikowi Opole nabawił się urazu kolana Fot. Jerzy Zaborski
W Unii Oświęcim nie ma nastroju do optymizmu. Nie tylko z powodu utraty miejsca w „szóstce” hokejowej ekstraklasy, gwarantującej udział w play-off. Na zespół spadła plaga kontuzji. A przecież tuż przed sezonem zespół opuścili bracia Kasperlikowie.

Najtrudniejsza była sytuacja w obronie. W minionym tygodniu nie mógł wystąpić Mateusz Gębczyk, skarżący się na uraz pleców. Zatem trener Josef Dobosz miał do dyspozycji tylko pięciu obrońców.

Komplikuje się sytuacja także w atakach. Jeśli jeszcze do niedawna szkoleniowiec miał trzy formacje, to po ostatnim meczu będzie miał kłopot z ich skleceniem. Wcześniej taflę z powodu urazów musieli opuścić napastnicy Patryk Malicki i Radim Haas.

- Już podczas wyprawy w Nowym Targu grałem z lekkim urazem. Wiadomo, jest nas mało, więc balansujemy na granicy zdrowia, ryzykując pogłębieniem się urazu – tłumaczy Patryk Malicki. - Przeciwko opolanom nie grałem na pełnych obrotach. Chciałem jednak pomóc drużynie. Pech chciał, że rywal rzucił mnie na bandę i uderzyłem w nią akurat chorym barkiem. Jak tu nie mówić o złośliwości losu.

Zawodnik nie zna jeszcze ostatecznej diagnozy. Bark przy niektórych ruchach daje znać o sobie. - W czwartek mam zaplanowaną wizytę jeszcze u drugiego lekarza, może coś więcej mi powie – wyjawia hokeista.

Z kolei Radim Haas powoli zaczyna się ruszać na lodzie. Jednak nie wiadomo, czy będzie do dyspozycji szkoleniowca na piątkowe spotkanie przeciwko Jastrzębiu, we własnej hali.
Kibice zastanawiają się, czy wobec trudnej sytuacji kadrowej klubowi działacze nie zechcą poszukać nowych zawodników.

- Nawet, jeśli chcielibyśmy kogoś pozyskać, to na polskim rynku nie ma wolnych graczy. Przynajmniej o takich nie słyszeliśmy. Nie chodzi tylko o obrońców, ale także o napastników – wyjawia Paweł Kram, prezes spółki Oświęcimski Sport. - Nie chcemy też brać zawodnika, który byłby uzupełnieniem. Musiałby być taki, który przynajmniej pasuje nam do koncepcji drużyny. Po obcokrajowców także nie możemy sięgnąć, bo limit wśród nich mamy wypełniony, a wiadomo, że jego przekroczenie wiąże się z opłatą w wysokości 25 tys. zł dla krajowej centrali, a do potentatów finansowych nie należymy. Co nas nie dobije, to – mam nadzieję – tylko nas może wzmocnić – kończy Kram.

Sportowy24.pl w Małopolsce

#TOPSportowy24 - SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto