Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hokej. Comarch Cracovia chce kończyć ćwierćfinał. Czy Unia Oświęcim na to pozwoli?

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Czy Unia Oświęcim we własnej hali znowu będzie tak skuteczna, jak we wcześniejszych ćwierćfinałowych meczach?
Czy Unia Oświęcim we własnej hali znowu będzie tak skuteczna, jak we wcześniejszych ćwierćfinałowych meczach? Fot. Jerzy Zaborski
We wtorek, 6 marca, drużyny z naszego regionu rozegrają szóste mecze hokejowego ćwierćfinału play-off. Awans może zapewnić sobie Com­arch Cracovia, która w rywalizacji z Unią Oświęcim prowadzili 3:2. Nowotarżanie powalczą w Jastrzębiu.

– Jedziemy do Oświęcimia, by postawić kropkę nad i, nie chcemy czekać do ewentualnego siódmego meczu w Krakowie – deklaruje trener „Pasów” Rudolf Rohaczek. - Jestem zadowolony z postawy zespołu w niedzielnym spotkaniu w Krakowie. Momentami była to już Cracovia z jej dobrych dni. Musimy w Oświęcimiu narzucić rywalowi nasz styl gry. Zapewne Unia zagra defensywnie i na kontrę. Potrzebna jest większa skuteczność niż w niedzielę.

W ostatniej tercji w meczu z Unią Rohaczek trochę poprzestawiał ataki, do pierwszej formacji wrócił Teddy Da Costa. Gdyby w takim ustawieniu „Pasy” grały dziś, trener musi poszukać miejsca w którejś z formacji dla Rosjanina Pawieła Worobjewa. Po zawieszeniu (na trzy spotkania) wraca napastnik Adam Domogała. Nadal nie pauzuje kontuzjowany obrońca Bartosz Dąbkowski. – Do gry wróci najwcześniej za tydzień
– mówi Rohaczek.

W Oświęcimiu utrzymują, że nie złożą broni, ale dotrzymanie kroku mistrzom Polski będzie coraz trudniejszym zadaniem. Kadra Unii systematycznie się kruszy. W play-off w ogóle nie występuje Dariusz Wanat. Pod znakiem zapytania stoi występ innego napastnika, Jana Daneczka. Najtrudniejszą sytuację oświęcimianie mają jednak w linii defensywnej. - Jest nas mało, ale – co na nie dobije, to tylko może wzmocnić – tymi słowami Sebastian Kowalówka, najbardziej doświadczony zawodnik Unii, dodaje otuchy kolegom oraz kibicom.

Oświęcimianie w każdym mecze starają się głównie zabezpieczyć tyły, ale muszą też strzelać gole, a z tym w niedzielnym meczu szło im bardzo słabo. - Musimy zacząć strzelać niemal z każdej pozycji. Nie mammy innego wyjścia – twierdzi Kowalówka. - Poza tym, musimy wykorzystywać liczebne przewagi, tak jak to było w czwartym meczu w Oświęcimiu. W Krakowie w tym elemencie nie wypadliśmy najlepiej. Wierzymy, że można pokonać mistrza Polski we własnej hali. Jeśli nam się to uda, dopiero będziemy się martwić ewentualnym ostatnim spotkaniem.

Znacznie trudniejsze zadanie przedłużenia rywalizacji czeka Podhale, bo w obcej hali. - Miejsce rozegrania meczu nie ma znaczenia – utrzymuje Marcin Kolusz, kapitan „Szarotek”. - Mamy świadomość tego, że nie trzeba mieć zbyt wielu okazji bramkowych, ale trzeba zacząć je wykorzystywać. Na razie siedzimy po szyję w bagnie, ale wciąż oddychamy – tymi słowami napastnik górali zapowiada walkę o półfinał do upadłego.

W play-off każdy mecz jest nowym rozdaniem. - Rok temu, grając w Tychach, w finale prowadziliśmy z Cracovią 3:1, by przegrać 3:4. Z każdej sytuacji można wyjść obronną ręką – uważa Kolusz.

Program wtorkowych meczów:
__

Unia Oświęcim – Cromarch Cracovia, godz. 18 (sędziują: Maciej Pachucki z Gdańska i Paweł Breske z Jastrzębia).

JKH GKS Jastrzębie – TatrySki Podhale Nowy Targ, godz. 18 (sędziują: Michał Baca i Zbigniew Wolas z Oświęcimia).

Sportowy24.pl w Małopolsce

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto