Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hokej. Derby Małopolski, czyli Podhale Nowy Targ podejmie Unię Oświęcim

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
W hokejowych derbach Małopolski z pewnością będą trzeszczały bandy. Jednak w składzie Podhala zabraknie Mateusza Wojdyły.
W hokejowych derbach Małopolski z pewnością będą trzeszczały bandy. Jednak w składzie Podhala zabraknie Mateusza Wojdyły. Fot. Jerzy Zaborski
Szlagierem piątkowej kolejki (13 października, godz. 18) w hokejowej ekstraklasie będą derby Małopolski. W Nowym Targu miejscowe Podhale zmierzy się z Unią Oświęcim. Przed laty, kiedy oba zespoły walczyły o mistrzostwo Polski, spotkania tych ekip były nazywane klasykami. Tym razem stawką są ligowe punkty, ale emocji nie powinno zabraknąć. Oba zespoły sąsiadują w tabeli. Górale (5. miejsce), mają o trzy punkty więcej od oświęcimian.

W Podhalu na trenerską ławkę wraca Marek Ziętara, który z powodów osobistych opuścił ostatnie dwa ligowe spotkania.

Szkoleniowiec „Szarotek” podkreśla wagę dzisiejszego spotkania. – Bardzo zależy nam na zwycięstwie w tym spotkaniu. Każda strata punktów w kontekście walki o górną połówkę tabeli może być bardzo kosztowna. Na pewno czeka nas ciężka przeprawa. Unia ostatnimi wynikami pokazuje, że jest w niezłej dyspozycji, ale my patrzymy na siebie. Musimy wyjść na to spotkanie przede wszystkim mentalnie przygotowani – podkreśla opiekun „Szarotek”, którego cieszy powrót do zespołu Filipa Wielkiewicza. Z powodu przeziębienia nie zagrał w meczach z Orlikiem Opole i JKH Jastrzębie. Niestety, są też i niedobre wieści. Problemy zdrowotne ma Mateusz Wo­jdyła, który na pewno nie wystąpi ani dzisiaj, ani w niedzielę przeciwko drużynie Tauron GKS Katowice.

W obu tych meczach zabraknie również Przemysława Michalskiego (uraz barku) oraz Alexisa Svitaca (dochodzi do siebie po wstrząsie mózgu).

– Kontuzje jednych to zawsze szansa dla drugich. Do składu wskoczą Patryk Wsół, Jakub Wolski i Rafał Podlipni. Wierzę, że podołają swoim zadaniom – przekonuje Ziętara.

Oświęcimianom zawsze ciężko grało się w Nowym Targu. Wystarczy powiedzieć, że po raz ostatni Unia wygrała pod Tatrami 648 dni temu. To było dokładnie 3 stycznia 2016 roku, w drugiej rundzie rozgrywek w grupie silniejszej. Trener oświę­cimian Josef Dobosz przy oka­zji wypraw do Podhala zawsze powtarzał, iż w jego zawodników wstępuje tam jakiś dziwny paraliż.
– Skoro przełamaliśmy ko­mpleks tyskiego lodowiska, gdzie zazwyczaj dostawaliśmy tęgie lanie, a teraz porażką po karnych wyrwaliśmy punkt wicemistrzom Polski, to liczę, że w konfrontacji przeciwko góralom mój zespół także stać na pisanie nowej historii – żyje nadzieją Josef Dobosz. – Trzeba, żeby w grze naszego ze­społu dobrze zafunkcjonowały wszystkie elementy układanki. Chłopcy muszą być cierpliwi, jak to pokazali w Tychach.

Ostatnie mecze pokazują, że w niezłej dyspozycji jest Michał Fikrt. Właśnie dyspozycja bramkarzy może być fundamentem do uzyskania dobrego wyniku.

– Musimy spróbować pokonać górali ichb własną bronią, czyli charakterem – uważa Sebastian Kowalówka, napastnik Unii.

Sportowy24.pl w Małopolsce

#TOPSportowy24 - SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto