Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hokej. Dla Re-Plast Unii Oświęcim celem na pierwszą część sezonu jest Puchar Polski

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Jedną w gwiazd oświęcimskiego zespołu jest Eliezer Sherbatov, Izraelczyk z kanadyjskim paszportem.
Jedną w gwiazd oświęcimskiego zespołu jest Eliezer Sherbatov, Izraelczyk z kanadyjskim paszportem. Fot. Jerzy Zaborski
W hokejowej ekstraklasie finiszuje pierwsza runda. Do jej zakończenia pozostały trzy kolejki. W tabeli wykrystalizowała się pierwsza czwórka, a właśnie tyle zespołów po drugiej rundzie zdobędzie mandat do gry o Puchar Polski. Walka o to trofeum tradycyjnie odbędzie się pod koniec grudnia.

W tej „czwórce do brydża” są wicemistrzowie Polski z Oświęcimia, a wraz z nimi Energa Toruń, JKH Jastrzębie i GKS Tychy. Na razie Re-Plast Unia zajmuje czwartą lokatę, co z pewnością nie zaspokaja ambicji nie tylko kibiców, ale i samych zawodników.

Oświęcimianie mają na koncie dwie porażki; w Tychach po regulaminowym czasie 2:3 i w Katowicach, po dogrywce 1:2. Zatem stracili pięć punktów. Jest to o tyle irytujące, że oświęcimianie – w przeciwieństwie do innych ekip – mieli spokojny okres przygotowawczy, zaliczając tylko krótką przerwę wynikającą z pandemii koronawirusa. Inne ekipy miały rwany okres przygotowawczy przez kwarantannę. Odwoływały sparingi, więc oczekiwano, że Re-Plast Unia przetoczy się niczym walec po rywalach szukających formy. Stało się inaczej, a na razie największym zaskoczeniem jest Energa Toruń, która z kompletem zwycięstw prowadzi w tabeli, mając 18 punktów.

Nowa formuła pucharowych zmagań

Do zakończenia drugiej rundy oświęcimianie muszą poprawić swoje miejsce w tabeli, żeby kibice mogli zobaczyć choć jeden mecz pucharowy we własnej hali. To dlatego, że w tym sezonie, właśnie na wniosek oświęcimskich działaczy, zmodyfikowano zasady walki o Puchar Polski.

Odstąpiono od rozgrywania dwudniowego turnieju w jednym mieście. Zgodnie ze starą formułą, najpierw rozgrywano półfinały z klucza miejsc zajętych w tabeli po dwóch rundach fazy zasadniczej, czyli 1-4 i 2-3. Przegrani kończyli pucharową przygodę, a wygrani walczyli w wielkim finale.

- Poprzednia formuła była o tyle niedoskonała, że organizator wielkiego turnieju finałowego mógł przepaść w półfinale, co zresztą miało miejsce przed rokiem w Tychach – wspomina Paweł Kram, prezes spółki Oświęcimski Sport. - Mistrzowie Polski przegrali w półfinale właśnie z naszym zespołem, więc wielki finał organizowali dla obcych ekip.

Tyscy kibice, którzy przed rokiem wykupili wejściówki na cały turniej, licząc, że to właśnie ich pupile zagrają o główne trofeum, po porażce z oświęcimską Unią masowo pozbywali się biletów.

Teraz półfinały mają zostać rozegrane na dwóch lodowiskach. Ustalenie par będzie ze standardowego klucza, ale gospodarzami półfinałów będą zespoły wyżej sklasyfikowane w ligowej tabeli. Jak zatem łatwo wywnioskować, uprzywilejowani będą lider i wicelider. Dopiero dwa dni po półfinałach dojdzie do decydującego starcia o Puchar Polski. Na razie jeszcze nie sprecyzowano miejsca jego rozegrania. Może to być neutralna hala albo jednego z finalistów.

- Takie rozwiązanie ma sens, bo - awansując do finału - można się ubiegać o jego organizację, co byłby nie tylko gratką dla kibiców, ale także i naszych sponsorów – zwraca uwagę Paweł Kram.

Unia Oświęcim dwukrotnym zdobywcą Pucharu Polski

Oświęcimianie dwa razy triumfowali w rozgrywkach Pucharu Polski od momentu ich wznowienia, czyli od 2000 roku. Wcześniej rywalizowano o puchar redakcji katowickiego „Sportu” i Polskiego Związku Hokeja na Lodzie.

Unia jako pierwsza zdobyła trofeum, wygrywając finał w Krynicy z Podhalem Nowy Targ 4:0. Dwa lata później, w Warszawie, pokonała Stoczniowca Gdańsk 6:2. Kolejne pucharowe przygody kończyły się porażkami oświęcimian.

W 2004 roku, kolejny raz rozegrano finał w Warszawie. Unia pod szyldem „Dworów” przegrała z Podhalem Nowy Targ 4:5. Później miała jeszcze trzy nieudane podejścia do odzyskania Pucharu Polski. Najbardziej szkoda szansy straconej w 2010 roku, przed własną publicznością. Oświęcimianie po dogrywce przegrali z Ciarko Sanok 5:6. Rok później, w Sanoku, znowu zagrali w finale, ale polegli po rzutach karnych 2:3. Przed rokiem, w Tychach, przegrali z JKH Jastrzębie 0:2.

Każda seria musi się skończyć

Kibice mają świadomość, że każda, nawet najgorsza seria, musi się kiedyś skończyć. Żeby mieć jednak dobrą pozycję wyjściową do Pucharu Polski, trzeba poprawić swoje notowania w ligowej tabeli.

- Jakoś w ostatnich meczach ligowych byliśmy dziwnie spięci – przyznał Teddy Da Costa po wygranych derbach Małopolski w Oświęcimiu nad Podhalem 4:3. - Mamy przecież w Oświęcimiu solidną „pakę”. Trzeba wychodzić do każdego rywala z pozytywnym nastawieniem i trzymać się razem. Musimy ściągnąć z siebie ten stres. Naszym atutem są cztery formacje. Możemy grać szybko, dając krótkie zmiany, a wtedy zamęczymy każdego przeciwnika - zapewnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto