Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hokej. Olimpijczycy podają dłoń Polskiemu Związkowi Hokeja na Lodzie. Spotkali się z ministrem sportu Witoldem Bańką

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Byli olimpijczycy hokejowi na spotkaniu w Warszawie; od lewej: Wojciech Tkacz, Czesław Borowicz, Waldemar Klisiak, Walenty Ziętara, Mariusz Czerkawski, Witold Bańka (minister sportu), Andrzej Tkacz, Jan Widera (podsekretarz stanu).
Byli olimpijczycy hokejowi na spotkaniu w Warszawie; od lewej: Wojciech Tkacz, Czesław Borowicz, Waldemar Klisiak, Walenty Ziętara, Mariusz Czerkawski, Witold Bańka (minister sportu), Andrzej Tkacz, Jan Widera (podsekretarz stanu). Fot. Zbiory "Olimijczyków dla hokeja"
Byli olimpijczycy, skupieni wokół Waldemara Klisiaka, przeszli do działania, mającego wyciągnąć polski hokej z zapaści. W Warszawie doszło do spotkania „Olimpijczyków dla hokeja” - bo tak nazywa się nowa grupa inicjatywna – z ministrem sportu Witoldem Bańką i przedstawicielami Polskiego Związku Hokeja na Lodzie.

Ikony polskiego hokeja długo musiały przecierać szlaki do ministerstwa, które – delikatnie mówiąc – nie ma najlepszej opinii o krajowej centrali hokejowej, która jest przecież mocno zadłużona i będzie musiała zwrócić źle rozliczone środki ministerialne. - Podajemy pomocną dłoń hokejowej centrali – podkreśla Waldemar Klisiak, lider „Olimpijczyków”, który największe klubowe sukcesy święcił w Unii Oświęcim. - Mamy świadomość tego, że priorytetem jest znalezienie sponsora dla ligi i reprezentacji Polski. Zanim to jednak nastąpi, trzeba odbudować wizerunek nie tylko PZHL, ale i całego polskiego hokeja. Stąd byli olimpijczycy, swoimi autorytetami, mają być gwarancją dobrych zmian. Dajemy swoje nazwiska. Pierwszy sukces na swoim koncie już mamy. Spotkaliśmy się z ministrem sportu Witoldem Bańką, który nie odcina się od wspierania hokeja. Przecież to on zwiększył wsparcie na hokej dwukrotnie w porównaniu do swoich poprzedników. Pieniądze publiczne muszą być jednak rzetelnie rozliczone – dodaje Klisiak, z którym współpracują: Mariusz Czerkawski, Andrzej i Wojciech Tkaczowie, Czesław Borowicz i Walenty Ziętara.

Obecna ekipa zarządzająca krajową centralą jest gotowa ustąpić, ale nikt nie ma zamiaru przejmować „tonącego okrętu”. - Na 25 czerwca mamy zaplanowane spotkanie z zarządem PZHL-u, który przedstawi plan naprawczy – wyjawia Klisiak. - Związek nie ucieknie przed spłatą długu. Jeśli jednak wdroży swój plan, i zacznie spłacać dług, zacznie powoli odzyskiwać wiarygodność i może się stać partnerem dla ministerstwa sportu. W dalszej części można spróbować wrócić do rozmów ze sponsorami. Wiem, że z przynajmniej dwoma firmami rozmowy w przeszłości były mocno zaawansowane. Dlaczego nie doszło do podpisania umów? Można sobie dopowiedzieć. PZHL okazał się niewiarygodnym partnerem. Wiadomo, że duże firmy, przed wyłożeniem swoich pieniędzy, sprawdzają kontrahenta. Dzisiaj w krajowej centrali nie ma kilku osób, choć kadencja obecnej ekipy wciąż trwa. Pozytywne jest także to, że ludzie związani z Polskim Związkiem Hokeja na Lodzie pozytywnie odbierają „Olimpijczyków”, ciesząc się z powstania takiej grupy – dodaje Waldemar Klisiak, który wraz z kolegami rozważa przekształcenie grupy inicjatywnej w radę społeczną albo stowarzyszenie.

„Olimpijczycy” podkreślają, że mają swój plan odbudowy szkolenia młodzieży. O wprowadzeniu swoich ludzi do władz PZHL będą myśleć w kolejnych wyborach, czyli za dwa lata.

Sportowy24.pl w Małopolsce

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto