Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hokej. Przedłużona zbiórka internetowa kibiców dla Re-Plast Unii Oświęcim

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Jakub Saur (w białej koszulce) i jego koledzy z Re-Plast Unii Oświęcim mają za sobą udany sezon, zostając wicemistrzami Polski. Czy wygrają także walkę z koronawirusem?
Jakub Saur (w białej koszulce) i jego koledzy z Re-Plast Unii Oświęcim mają za sobą udany sezon, zostając wicemistrzami Polski. Czy wygrają także walkę z koronawirusem? Fot. Jerzy Zaborski
Ponad 17 tys. zł udało się zebrać kibicom w miesięcznej internetowej zbiórce dla hokeistów Re-Plast Unii Oświęcim. Miała się zakończyć, ale przedłużono ją do końca sierpnia. Przypomnijmy, że oświęcimianie zostali hokejowymi wicemistrzami Polski w przedwcześnie zakończonym sezonie w związku z pandemią koronawirusa.

Oświęcimscy działacze otwarcie powiedzieli, że - w związku z odwołaniem półfinałów i meczów o miejsca na podium - klub stracił od 300 do 350 tys. złotych za bilety. Taką kwotę zapisano w budżecie z najatrakcyjniejszej fazy rozgrywek.

Re-Plast Unia ma kibiców na dobre i na złe

Z pomocą pospieszyli kibice, a konkretnie Krzysztof Guzik. Założył w sieci zbiórkę dla klubu. Oczywiście zebranie całej kwoty dla pokrycie dziury budżetowej klubu byłoby zbyt ambitnym zadaniem, ale ustawił limit na poziomie 200 tysięcy złotych. Zbiórka miała potrwać miesiąc. Można było przypuszczać, biorąc za wykładnik frekwencję na meczach na poziomie od dwóch do trzech tysięcy oraz fakt, że na finał Pucharu Polski do Tychów na mecz przeciwko Jastrzębiu wybrało się tysiąc oświęcimian, publiczna zbiórka będzie miała duży wymiar finansowy.

Tymczasem internetową zbiórkę, mimo szerokiej akcji promocyjnej, w pierwszym miesiącu wsparło 222 kibiców. - Zebrana kwota 17192 zł dla budżetu domowego przeciętnego Polaka jest może i spora, ale dla ekstraklasowego klubu hokejowego jest kroplą w morzu potrzeb - uważa Krzysztof Guzik, organizator zbiórki. - To dlatego przedłużyłem ją do końca sierpnia.

Po pierwszej publikacji o zbiórce odzew był spory. Niektóre wpłaty były imponujące, bo fani potrafili ofiarować jednorazowo 200, 300 czy 500 zł.

Z czasem jednak popularność zbiórki spadła.

- Wiadomo, że w czasie pandemii koronawirusa ludzie mają pilniejsze potrzeby niż wydawanie pieniędzy na klub. Jednak kluczem do sukcesu takiej zbiórki powinna być masowość. Gdyby zbiórkę wsparło tylu kibiców, ilu przyszło na ćwierćfinał z Gdańskiem, czyli trzy tysiące, a każdy wpłaciłby jedynie 20 zł, to mielibyśmy 60 tys. złotych, a po cichu na minimum taką kwotę realnie liczyłem - wyjawia Krzysztof Guzik, który hokejem interesuje się od czasów, kiedy Unia zaczęła dominować na krajowych lodowiskach, czyli od 1990 roku. - Może też ludzie nie do końca ufają w internetowe zbiórki. Jednak nie jest to moja pierwsza akcja. Zbierałem już na pożegnanie Petera Tabaczka.

Brązowy medal MP juniorów młodszych Unii Oświęcim w olimpiadzie młodzieży - relacja i galeria są TUTAJ

Guzik indywidualnie zachęcał do wpłat na zbiórkę. Jednak spotykał się z opiniami, że niektórzy wolą wpłacić darowiznę bezpośrednio na konto klubu, bo i tak można wesprzeć Unię. Inni deklarowali chęć wstąpienia do „Klubu 100”. - Z darowizn mamy niewiele ponad dwa tysiące złotych - wyjawia Paweł Kram, szef spółki Oświęcimski Sport. - Z kolei Klub Stu nie cieszy się wielkim zainteresowaniem. Na rozliczenie wpłat z jednego procenta podatku musimy poczekać do września.

Mateusz Filipowicz, młody hokeista Unii Oświęcim, na lodzie jest jak rewolwerowiec - czytaj TUTAJ

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto