Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hokej. Unia Oświęcim przeciwko Jastrzębiu nie ma marginesu błędu

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Mateusz Gębczyk (z lewej, w białej koszulce) powraca do składu Unii Oświęcim na jej mecz przeciwko JKH GKS Jastrzębie.
Mateusz Gębczyk (z lewej, w białej koszulce) powraca do składu Unii Oświęcim na jej mecz przeciwko JKH GKS Jastrzębie. Fot. Jerzy Zaborski
Unia Oświęcim meczem we własnej hali przeciwko JKH Jastrzębie (piątek, 20 października o godz.18) rozpoczyna drugą rundę fazy zasadniczej w hokejowej ekstraklasie. W pierwszym meczu przegrała 2:4.

Pierwszą rundę oświęcimianie zakończyli na 7. miejscu, co z pewnością nie spełnia ich oczekiwań. Po punkcie zdobytym w Tychach, w hali wicemistrza Polski oraz pokonaniu u siebie Polonii Bytom (4:2) wydawało się, że Unia może się nawet zbliżyć do czołówki. Jednak przestój z ubiegłego tygodnia przy jednoczesnych wygranych ekip z dołu tabeli, sprawił, że oświęcimianie znaleźli się poza elitarną „szóstką”, a na granicy stref bezpiecznej i zagrożonej zapanował olbrzymi ścisk.

- Margines błędu chyba już wykorzystaliśmy – zwraca uwagę Mateusz Gębczyk, obrońca młodego pokolenia oświęcimskiego zespołu. - Nie jesteśmy przecież tacy słabi, żeby w naszej hali dać się ogrywać rywalom – mówiąc te słowa zawodnik nawiązał do porażek z Katowicami, Cracovią i ostatniej z Orlikiem Opolem.

I dodaje: Przed własną widownią musimy punktować. To warunek, aby realnie myśleć o walce o miejsce w „szóstce”, a to jest dla nas zadanie do wykonania.

Ważny będzie początek spotkania. Przeszłość pokazuje, że utrata szybkich goli mocno obniża morale zespołu. Owszem, z czasem wraca do gry, ale zwykle zbyt późno i potem brakuje czasu na odrobienie strat. - Nie jesteśmy faworytem, ale to może i dobrze, bo lepiej nam się będzie grało. W pierwszej rundzie pokazaliśmy, że stać nas na wiele. Musimy tylko zagrać tak, jak choćby w Tychach – uważa Mateusz Gębczyk.

Jak zwykle trener Josef Dobosz nie będzie miał komfortowej sytuacji kadrowej. Wiadomo, że kontuzje wyłączą z gry napastnika Patryka Malickiego i doświadczonego obrońcę Lubomira Vosatkę. Pod znakiem zapytania stoi występ czeskiego napastnika Radima Haasa.

Do składu po kontuzji powraca Mateusz Gębczyk. Jest wiele prawdopodobne, że do gry będzie gotów Sebastian Iwaniak. Wprawdzie dla niego jest to pierwszy seniorski sezon, ale jeśli sprawdzą się optymistyczne prognozy, oświęcimski szkoleniowiec będzie mógł wystawić trzy pary obrońców.

Oświęcimianie mają świadomość tego, że muszą wziąć pełną pulę, w niedzielę mają pauzę. Jeśli nie pokonają jastrzębian, mogą się stoczyć jeszcze niżej w tabeli, a tego woleliby uniknąć.

- W przeszłości tak już bywało, że - jak zespół był przyparty do ściany - to potrafił wykrzesać z siebie ostatnie rezerwy – wspomina Mateusz Gębczyk. - Liczę, że tym razem będzie podobnie. Z pewnością w takim meczu o wyniku zdecydują niuanse.

Sportowy24.pl w Małopolsce

KOD:

#TOPSportowy24 - SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto