18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Horrory z happy endem domeną oświęcimian

Andrzej Rzycki
Kapitalne widowisko zobaczyli hokejowi kibice w Oświęcimiu. Aksam Unia po szaleńczej pogoni pokonała gdańskiego Stoczniowca 7:5.

Biało-niebiescy już po raz drugi w odstępie tygodnia wygrali „przegrany mecz". Wcześniej pokonali po dogrywce KH Sanok 4:3, choć w ostatniej tercji sanoczanie prowadzili 1:3. Pogoń za Stoczniowcem okazała się jeszcze bardziej skuteczna. Oświęcimianie także przegrywali w trzeciej odsłonie dwoma bramkami, ale jeszcze w regulaminowym czasie zdołali „przepchać wynik" na swoją stronę.
– Jestem pod dużym wrażeniem tego, co pokazał mój zespół – mówi zadowolony trener Aksam Unii, Ales Flasar. – Byliśmy już w bardzo trudnej sytuacji, ale nie poddaliśmy się. Przed trzecią tercją wszyscy wierzyliśmy, że uda się jeszcze ten mecz wygrać. Cieszy także skuteczność, bo z tym elementem było wcześniej różnie. Tymczasem w dwóch ostatnich meczach zdobyliśmy aż czternaście goli – dodaje trener Flasar.
Mecz ze Stoczniowcem między słupkami Aksam Unii rozpoczął Szymon Noworyta. Był to dla niego drugi występ w seniorskiej drużynie. Nie tak udany jak dwa dni wcześniej w Krynicy, gdzie Noworyta obronił nawet karnego. – Nie mam pretensji do naszego młodego bramkarza. Zjadły go trochę nerwy, ale on dopiero uczy się walczyć z presją – ocenił Ales Flasar.
Odmienne nastroje panowały w gdańskim obozie. Stoczniowiec po raz drugi w pechowych okolicznościach przegrał mecz w Oświęcimiu. Wcześniej Aksam Unia ograła gdańszczan po rzutach karnych, a do dogrywki doprowadziła po celnym uderzeniu Waldemara Klisiaka zaledwie na 12 sekund przed końcem. – Nie można przegrywać spotkań, kiedy w ostatniej tercji prowadzi się różnicą dwóch goli – nie krył zdenerwowania trener Stoczniowca, Andrzej Słowakiewicz. – Taki wynik trzeba umieć szanować. My tego nie potrafiliśmy zrobić i przyszło nam za to drogo zapłacić. Chłopcy za wcześnie uwierzyli, że mecz jest już wygrany. Popełniliśmy ten sam błąd, co podczas naszej wcześniejszej wizyty w Oświęcimiu. Kiedy Unia doprowadziła do wyrównania, to wyraźnie złapała wiatr w żagle i klasycznie nas wypunktowała – powiedział Andrzej Słowakiewicz, który w meczu z Aksam Unią nie mógł skorzystać z usług aż ośmiu zawodników z podstawowego składu.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto