Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Huragan Inwałd rewelacją jesieni w wadowickiej klasie A

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Wojciech Stuglik (w niebieskiej koszulce) w poprzednim sezonie terminował w czwartoligowej Sosnowiance.
Wojciech Stuglik (w niebieskiej koszulce) w poprzednim sezonie terminował w czwartoligowej Sosnowiance. Fot. Jerzy Zaborski
Huragan Inwałd jest rewelacją jesieni w wadowickiej klasie A. Po wygranej na własnym boisku nad Leskowcem Rzyki 2:1 został trzecią siłą rozgrywek. Do prowadzącego Naroża Juszczyn traci tylko trzy punkty, ale lider ma rozegrany o jeden mecz mniej.

W Inwałdzie cieszą się, że w tym sezonie są wiodącym zespołem andrychowskiej gminy. Huragan pokonał lokalnych sąsiadów nie tylko w ligowym podwórku, a mecz z Leskowcem był właśnie gminnymi derbami, ale w III rundzie Pucharu Polski na szczeblu wadowickiego podokręgu wyeliminował Beskid Andrychów (2:1), na co dzień występujący w grupie zachodniej IV ligi.

- Mocno stąpamy po ziemi, bo jesteśmy przecież beniaminkiem w wadowickiej klasie A – zwraca uwagę Jakub Adamus, trener Huraganu. - Rozpoczynając rywalizacji miałem nadzieję, że w całym sezonie uda nam się zdobyć 33 punkty, a tymczasem na trzy kolejki przed końcem jesieni wykonaliśmy już dwie trzecie planu. Nic, tylko się cieszyć.

W czym zatem tkwi siła zespołu? Jak podkreśla trener, przede wszystkim w dobrej atmosferze. Drużyna ma swoich liderów, jak choćby Wojciecha Stuglika, którego gole decydują o wynikach. Tak było przeciwko Leskowcowi, bo zdobył ich dwa. Nic dziwnego, wszak grywał w zespołach występujących w wyższych ligach. - Jednak tam nie zawsze trenerzy darzyli go zaufaniem, więc woli grać na niższym szczeblu – tłumaczy trener Adamus.

Drugim z liderów bez wątpienia jest Dariusz Chowaniec, przed laty czołowa postać Beskidu Andrychów, w czasach jego występów w III lidze. - Nie zawsze może nam pomagać, bo opuścił kilka spotkań, ale każda jego obecność dodaje otuchy naszej młodzieży, której w kadrze mam przecież sporo – podkreśla Jakub Adamus.

Wracając do meczu z Leskowcem, było to spotkanie dwóch ekip z wielkim charakterem. Ważne było objęcie prowadzenia. - Ciężko byłoby gonić wynik, ale i tak wierzę w swoją młodzież, że nadal będzie zadziwiać – kończy Adamus.

Sportowy24.pl w Małopolsce

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto