Kęczanie ostatnie dwa mecze przed własną publicznością przegrali 1:3, najpierw z KPS Siedlce, a potem Stalą Nysą. W ogóle mają na koncie cztery kolejne porażki. Nie mogą już zrobić kroku w tył, bo to grozi wypadnięciem poza pierwszą „ósemkę”. Dzisiaj podopieczni Marka Błasiaka plasują się na ostatnim miejscu gwarantującym udział w play-off, mając tylko dwa punkty przewagi nad KPS Siedlce. - Myślę, że tylko liderujący Camper Wyszków jest poza zasięgiem natomiast z każdym innym zespołem można powalczyć o jakąś zdobycz – uważa Marek Błasiak, trener Kęczanina. - Sami przecież nie tak dawno byliśmy blisko czołówki, ale jak się nie wygrywa...
Kęczanie mają nadzieję, że uda im się pożegnać w dobrych nastrojach pożegnać z kibicami w starym roku. - W ogóle dwa ostatnie grudniowe mecze mamy ciężkie – podkreśla trener Błasiak. - Tydzień później czeka nas wyjazd do Ostrołęki, która we własnej hali nie przegrała, choć jest sklasyfikowana tylko „oczko” wyżej od nas. Dla wielu być może właśnie tam mielibyśmy szukać punktów. Co masz jednak zrobić dzisiaj, nie odkładaj do jutra – dodaje z uśmiechem kęcki szkoleniowiec.
W Kętach liczą na nawiązanie walki z wiceliderem, bo w tym tygodniu był czas na trening, a nie jak w poprzednim, kiedy w związku z natężeniem spotkań, drużyna spędzała czas w autobusie.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?