Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

III liga piłkarska: Soła Oświęcim rozbiła rezerwę Wisły Kraków, Trzebinia urwała punkty liderowi

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Paweł Cygnar (w środku, w biało-czerwonej koszulce) był profesorem dla krakowskiej młodzieży.
Paweł Cygnar (w środku, w biało-czerwonej koszulce) był profesorem dla krakowskiej młodzieży. Fot. Jerzy Zaborski
W samo południe, na boisku w Myślenicach, meczem rezerw krakowskiej Wisły przeciwko Sole Oświęcim zainaugurowano 28. kolejkę spotkań w grupie małopolsko-świętokrzyskiej III ligi piłkarskiej. Krakowianie doznali z wiceliderem pierwszej wiosennej porażki. To nie była nawet porażka, tylko lanie. W roli profesora wystąpił Paweł Cygnar, który potrafił ośmieszyć krakowską młodzież.

Autor: Jerzy Zaborski

O tym, że gospodarze nie mają dobrego dnia, świadczyła choćby sytuacja z 10 minuty. Zagraną piłkę między obrońcami, na lewej stronie boiska, bo Czekaj wycofał ją do Kujawy, przechwycił Jakub Snadny i - po chwili - krakowski bramkarz skapitulował po raz pierwszy.

Później lewą stroną urwał się Przemysław Knapik, który w polu karnym starał się znaleźć Pawła Cygnara. Popularnemu „Cyli” nie udało się opanować piłki, ale oddał mu ją Mateusz Gleń, więc lider oświęcimskiego zespołu tym razem był już dokładniejszy, uderzając z 14 metrów w samo „okienko”.

Jednak dopiero potem kibice byli świadkami trafienia meczu. Cygnar walczył o piłkę z rywalem najwyżej 10 metrów poza linią środkową boiska. Zdecydował się uderzyć, więc futbolówka poszybowała wysokim łukiem, a – że krakowski bramkarz stał na 14 metrze – „za kołnierz” wpadła mu do siatki.

Pod koniec pierwszej części z prawej strony dogrywał Snadny, ale walczący Cygnar upadł na murawę i – pozostając w parterze – zdobył gola, bo piłka uderzona przez Dariusza Zapotocznego odbiła się od jego kolana.

Gospodarze dopiero w 44 min zagrozili oświęcimskiej bramce, bo po strzale Kamila Kuczaka piłka minimalnie minęła jej słupek.

Z kolei w 45 min po zagraniu Snadnego piłka mogła wylądować w siatce po raz piąty, lecz na linii bramkowej skutecznie interweniował Kolanko.

Po przerwie miejscowi zaczęli odważniej. Już w pierwszej akcji groźnie uderzył Witek, ale Koper zachował czujność.

Krakowianie szukali honorowej bramki, bo oświęcimianie, mając sporą zaliczkę nie forsowali tempa, dopięli swego w 77 min; po rzucie wolnym goście na chwilę wyjaśnili sytuację na swoim przedpolu, ale na 18 metrze znalazł się Furtak, popisując się strzałem tuż przy słupku.

Wisła II Kraków 1:4 (0:4)
0:1 Snadny 10, 0:2 Cygnar 14, 0:3 Cygnar 19, 0:4 Cygnar 31, 1:4 Furtak 77,
Sędziował: Kamil Pastuszka (Sandomierz). Żółte kartki: W. Jamróz, Skrzypek. Widzów: mecz bez publiczności.

Wisła II: Zając – Witek, Kujawa, Czekaj (46 Szywacz), Kolanko – Lech (77 Schalet), Mordec, Gulczyński, Buras (69 Marszalik) – Kuczak, Handzlik (9 Gulczyński).

Soła: Koper – Czarnik, Wadas, Skrzypek, W. Jamróz – Gleń (88 Brańka), Dynarek, Cygnar, Zapotoczny – Snadny, Knapik (61 Skiernik).

**********************************************************************************************************************************************

MKS Trzebinia-Siersza – Wisła Sandomierz 1:1 (0:1)
0:1 Hul 22, 1:1 Majcherczyk 55.
Sędziował: Rafał Pąchalski (Kraków). Żółte kartki: Sieczko, Majcherczyk, Górka, Kukla – Gołasa (dwie), Piątkowski, Rak, Pydych (dwie). Czerwone kartki: Gołasa (90+2), Pydych (90+5). Widzów: 120.

MKS: K. Pająk – Sawczuk, Kukla, Kalinowski, Jagła (76 Grzebinoga) – Sieczko, Górka, Majcherczyk (90 Wallentin), Mizia – Piskorz (80 Raźniak), Witoń (87 Łoś).

Wisła S.: Wierzgacz – Gołasa, Pydych, Podstolak, Chorab – Piątkowski, Oślizło (85 Kwiecień), Szepeta (60 Pacholarz), Motyl (61 Wawrzyszczuk) – Adamczyk (77 Rak), Hul.

Rozpoczęło się pomyślnie dla lidera. Po strzale oddanym przez Bartłomieja Gołasę piłki nie udało się opanować Krzysztofowi Pająkowi,więc do siatki wbił ją Kamil Hul.

W tym momencie gospodarze zaczęli żałować swoich wcześniej straconych szans, bo już 8 min Krzysztof Sieczko strzelił zza linii pola karnego, lecz bramkarz był na posterunku. Później, po zagraniu z kornera, z uderzeniem głową pospieszył się Piotr Witoń, bo miał czas i miejsce na przyjęcie piłki.

Po zmianie stron Gołasa zbyt wysoko uniósł nogę będąc blisko Marcina Kalinowskiego, więc sędzia na 7 metrze przyznał miejscowym wolnego pośredniego. Na gola zamienił go Mateusz Majcherczyk.

Gospodarze chcieli pójść za ciosem. Chwilę potem Paweł Piskorz zdecydował się na indywidualną akcję. Podał Piotrowi Witoniowi, a ten z kolei dostrzegł lepiej ustawionego Mateusza Majcherczyka. Strzał tego ostatniego, oddany z 10 metrów, obronił jednak Stanisław Wierzgacz.

Goście odpowiedzieli strzałem Hula. Jednak po raz kolejny czujny był Krzysztof Pająk. Z kolei po drugiej stronie jeszcze groźnie główkował Kalinowski, ale Wierzgacz tylko w sobie wiadomy sposób zapobiegł nieszczęściu.

- Nie da się ukryć, że zagraliśmy jedno ze słabszych spotkań i na dobrą sprawę nie zasłużyliśmy na pełną pul_ę – powiedział Tadeusz Krawiec, trener Wisły. - _Jednak to nie zmienia faktu, że jestem zniesmaczony pracą arbitra, który kilka razy skrzywdził nas swoimi decyzjami.

- Każdy punkt zdobyty kosztem lidera działa na naszą korzyść – ocenił Robert Moskal, trener trzebinian.

Inne mecze:

Hutnik Nowa Huta - Granat Skarżysko-Kamienna 0:0, Czarni Połaniec - Unia Tarnów 3:0, Poprad Muszyna - KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski 2:3, Łysica Bodzentyn - Garbarnia Kraków 1:1, Poroniec Poronin - Beskid Andrychów 3:1.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto