Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

III liga piłkarska: Zwycięstwa Soły Oświęcim i MKS Trzebini-Siersza, porażka Beskidu Andrychów

Jerzy Zaborski
Marcin Giermek tym razem wcielił się w rolę podającego, a gole dla MKS Trzebini-Siersza w konfrontacji w Wierną Małogoszcz w III lidze piłkarskiej (grupa małopolsko-świętokrzyska) strzelili inni zawodnicy. MKS wygrał 4:0.
Marcin Giermek tym razem wcielił się w rolę podającego, a gole dla MKS Trzebini-Siersza w konfrontacji w Wierną Małogoszcz w III lidze piłkarskiej (grupa małopolsko-świętokrzyska) strzelili inni zawodnicy. MKS wygrał 4:0. Fot. Jerzy Zaborski
Dwa spośród trzech zespołów naszego regionu cieszyły się z wygranych w III lidze piłkarskiej w grupie małopolsko-świętokrzyskiej. Soła Oświęcim przywiozła pełną pulę z trudnego terenu w Ostrowcu Świętokrzyskim, z kolei trzebinianie na własnym boisku potrzebowali 45 minut, żeby rozwiązać worek z bramkami w konfrontacji przeciwko Wiernej Małogoszcz. I tylko Beskid wrócił z Krakowa bez punktów.

Początek meczu w Ostrowcu Świętokrzyskim należał do gospodarzy, którzy agresywną grą chcieli szybko zdobyć bramkę. Byli tego bardzo bliscy, bo już w 3 min Mateusz Mąka strzałem z dystansu starał się pokonać Kamila Talagę, który jednak pokazał, że jest silnym punktem zespołu.

Oświęcimianie mieli powody, by powoli wchodzić w mecz. Tuz przed jego rozpoczęciem kontuzji nabawił się Rafał Skrzypek, więc szkoleniowiec musiał szybko szukać nowego rozwiązania. Na pozycji stopera wystąpił Kamil Szewczyk.

Przed przerwą w obozie miejscowych jeszcze Przemysław Ryński z bliska nie zdołał trafić do siatki, a potem po wolnym Mąki raz jeszcze w głównej roli wystąpił oświęcimski bramkarz.

Jednak po przerwie Grzegorz Talaga wyciągnął z bramki Konrada Zacharskiego, oddając piłkę Przemysławowi Knapikowi. Ten miał na linii bramkowej trzech rywali, lecz znalazł lukę między nimi.

Wynik spotkania ustalił Paweł Cygnar, który najpierw na klatce piersiowej ładnie „zgasił” piłkę, potem odwrócił się przodem do bramki i strzałem po długim rogu pokonał Zacharskiego.

- Paradoks polega na tym, że rozegraliśmy bodaj najlepsze spotkanie jesieni, a zeszliśmy z boiska pokonani. W naszej grze zabrakło kropki nad „i”. Gdybyśmy ją postawili przed przerwą, pewnie wzięlibyśmy pełną pulę – ocenił Rafał Lasocki, trener gospodarzy.

- Ponoć zwycięzców się nie sądzi. W drugiej połowie zagraliśmy na tyle lepiej, żeby wygrać
– powiedział Sebastian Stemplewski, trener Soły.

KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski - Soła Oświęcim 0:2 (0:0)
0:1 Knapik 60, 0:2 Cygnar 69.
Sędziował: Damian Gawęcki (Kielce). Żółta kartka: Szopa. Widzów: 450.

KSZO 1929: Zacharski – Stachurski, Nowik, Grunt, Łatkowski – Kapsa (83 Sulima), Mąka (75 Sudy), Dziadowicz, Czajkowski – Ryński (70 Czerwiński), Kosowski (68 Stawiarski).

Soła: K. Talaga – J. Jamróz, Dzrzymont, Szewczyk, W. Jamróz – G. Talaga (90 Migdałek), Dynarek, Cygnar, Snadny (60 Stanek), Szopa – Knapik (80 Skiernik).


Dwa oblicza trzebinian w meczu przeciwko Wiernej

W pierwszej połowie niewiele ciekawego działo się na boisku. Obie strony skupiły się na przekopywaniu piłki. Kibice byli mocno zdegustowani takim rozwojem wypadków.

Jednak po przerwie gospodarze przeszli prawdziwą metamorfozę. Przede wszystkim mieli mocny początek drugiej części, wyprowadzając dwa nokautujące ciosy.

Marcin Giermek przypomniał sobie czasy występów w pomocy. Urwał się prawą stroną, a dośrodkowaną piłkę w polu karnym przejął Piotr Witoń, wycofał Damianowi Lickiewiczowi, który strzałem z 14 m zaskoczył Dawida Frączka.

Potem podającym był Lickiewicz, a Witoń płaskim strzałem pokonał Frączka. Goście wyraźnie „przygaśli”. Tymczasem po dograniu Giermka znowu trafił Witoń, a wynik ustalił Lickiewicz, wykorzystując prostopadłe podanie Witonia.

- Cieszy nas to zwycięstwo i jego rozmiary, bo w pierwszej części powielaliśmy nasze stare, trzecioligowe przywary. Chodzi mi o błędy w przyjęciu piłki, czy podania do rywala _– przyznaje Paweł Olszowski, trener MKS. - _W przerwie powiedziałem chłopcom, że jak to wyeliminujemy, to uda nam się wygrać. No i stało się...


- Nie dziwią mnie rozmiary naszej porażki, bo po przerwie moi defensorzy prezentowali się tak, jak pachołki ustawione na treningu. Inna sprawa, że rywale wykazali się niemal stuprocentową skutecznością. Oddali pięć strzałów, zdobywając cztery gole
– powiedział Mariusz Lniany, trener Wiernej.

MKS Trzebinia-Siersza – Wierna Małogoszcz 4:0 (0:0)
1:0 Lickiewicz 50, 2:0 Witoń 53, 3:0 Witoń 75, 4:0 Lickiewicz 79.
Sędziował: Michał Górka (Tarnów). Żółte kartki: Kukla – Foksa. Widzów: 120.

MKS: K. Pająk – Domurat, Kukla, Kalinowski, T. Szczepanik -Sieczko (60 P. Szczepanik), Małodobry (80 J. Pająk), Lickiewicz, Kowalik (82 Muras) – Witoń, Giermek (80 Ołownia).

Wierna: Frączek – Kita, Kołodziejczyk, Krzeszowski, Supierz (82 Augustyn) - Bała, Jeziorski, B. Wijas (60 H. Drej), Papka (65 Stachura) – Foksa, Smolarczyk (82 Gajek).

INNE MECZE:

Garbarnia Kraków – Beskid Andrychów 2:0; Wolania Wola Rzędzińska - Hutnik Kraków 2:3, Partyzant Radoszyce – Czarni Połaniec 0:1, Korona II Kielce – Poprad Muszyna 0:0; Wisła Sandomierz – Łysica Bodzentyn 3:0, Granat Skarżysko-Kamienna - Poroniec Poronin 1:1, Unia Tarnów - Wisła II Kraków 1:2.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto