Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

III liga. Soła Oświęcim wsiadła na Motor i...odjechała pełną pulą

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Dawid Wadas (z prawej) jest w Sole Oświęcim specjalistą od ważnych goli.
Dawid Wadas (z prawej) jest w Sole Oświęcim specjalistą od ważnych goli. Fot. Jerzy Zaborski
Soła Oświęcim na inaugurację trzecioligowych zmagań piłkarskich wygrała w Lublinie na boisku jednego z faworytów do mistrzostwa. - Wsiedliśmy na Motor i odjechaliśmy z pełną pulą – powiedział z satysfakcją Sebastian Stemplewski, trener Soły.

Początek spotkania należał do gości. Już w 10 min Paweł Cygnar był bliski wpisania się na listę strzelców, ale zabrakło mu precyzji. W odpowiedzi dwa razy Kamil Stachyra szukał sposobu na Kamila Gargasza. Bez efektu.

Po zmianie stron gospodarze mieli dwie wyborne doskonałe okazje do ustawienia sobie meczu. Najpierw Artur Gieraga trafił w poprzeczkę (49 min), a potem Paweł Kaczmarek mógł mówić o pechu, że nie udało mu się wpakować piłki do siatki (53 min).

Oświęcimianie starali się za wszelką cenę ostudzić zapędy gospodarzy. Po zagraniu z rzutu rożnego przez Cygnara minimalnie pomylił się Dawid Wadas. Jednak za drugim razem stoper Soły był już skuteczny, głową posyłając futbolówkę do siatki, a za podanie podziękował Cygnarowi.

W 62 min ponownie za głowę łapał się Gieraga, któremu udało się położyć obrońcę, ale - mając przed sobą tylko bramkarza – minimalnie spudłował.

W ostatnim kwadransie goście mieli okazje do pogrążenia lublinian. Najpierw po strzale Krzysztofa Hałgasa świetnie interweniował Maciej Zagórski. Z kolei po uderzeniu Mateusza Wawocznego miejscowemu golkiperowi w sukurs przyszła poprzeczka.

- Gdybyśmy wykorzystali choć połowę swoich okazji, nie mielibyśmy kłopotów z pokonaniem oświęcimian, którzy jednak zaprezentowali się z bardzo dobrej strony i wierzę, że będą w czołówce rozgrywek – ocenił Dariusz Baryła, kierownik drużyny Motoru. - Nie zwykliśmy przegrywać u siebie, choć ostatnio przegraliśmy na własnym obiekcie w ostatnim meczu wiosny z Resovią 0:2. Wtedy jednak myśleliśmy o barażach o II ligę. Solarze zafundowali nam zimny prysznic. Myślę, że podziała na nas orzeźwiająco.

- Na pewno nie było nam łatwo wygrać, bo przystąpiliśmy do meczu prosto z autobusu, po siedmiu godzinach podróżny. To było typowe spotkanie na remis, ale o naszym sukcesie przesądziła większa determinacja i siła charakteru, z którego słynie przecież Soła – powiedział jej trener Sebastian Stemplewski.

Motor Lublin – Soła Oświęcim 0:1 (0:0)
Bramka:
0:1 Wadas 60.

Motor: Zagórski - Falisiewicz, Tadrowski, Gieraga, Dykij (85 Piekarski) – Król (66 Zaniewski), Tymosiak, Michota (77 Kamiński), Kaczmarek - Oziemczuk, Stachyra.

Soła: Gargasz – Piekielny, Wadas (63 Szewczyk), Drzymont, Hałgas - Gleń, Dynarek, Wawoczny, Janik - Cygnar, Knapik (75 Snadny).

Sędziował: Marek Śliwa (Kielce).

Żółte kartki: Falisiewicz – Dynarek, Drzymont, Gargasz, Janik.

Widzów:
2100.

Sportowy24.pl w Małopolsce

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto