Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

III liga. W meczu Soły z Orlętami nie chodziło o styl [ZDJĘCIA]

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Przemysław Knapik (Soła, z prawej) w starciu z Sebastianem Wrześniewskim (Orlęta).
Przemysław Knapik (Soła, z prawej) w starciu z Sebastianem Wrześniewskim (Orlęta). Fot. Jerzy Zaborski
Soła Oświęcim wkroczyła na zwycięską ścieżkę. Po wzięciu pełnej puli w Tarnowie, powtórzyła to na własnym boisku z konfrontacji przeciwko Orlętom Radzyń Podlaski.

Goście nastawili się na grę z kontry. Taka taktyka mogła im przynieść powodzenie już w 10 min; po akcji lewą stroną Piotra Zmorzyńskiego i zagraniu wzdłuż bramki, wbiegającemu na długim słupku Przemysławowi Kanarkowi zabrakło niewiele, by dosięgnąć piłki.

Miejscowi zrewanżowali się prostopadłym podaniem Pawła Cygnara do Przemysława Knapika. Jego szarżę wybiegiem na 18 metr przerwał Adrian Wójcicki.

Przyjezdni mieli dużo stałych fragmentów gry. Nie tylko rzutów rożnych, ale także wolnych. W 23 min w wysokości prawej strony narożnika pola karnego, z 18 metrów, uderzył Rafał Borysiuk. Piłka po rykoszecie od obrońcy spadła po nogi Zmorzyńskiego, lecz Dawid Gargasz zachował czujność.

Końcówka należała jednak do oświęcimian. Po zagraniu z rzutu rożnego przez Sebastiana Janika, Konrad Kasolik strzałem głową zaskoczył Wójcickiego.

Po zmianie stron goście starali się jak najszybciej doprowadzić do remisu. Jednak to tylko umożliwiało oświęcimianom wyprowadzanie groźnych kontr. Dwie wyborne okazje do podwyższenia wyniku miał Przemysław Knapik. Raz minimalnie spudłował, a potem trafił w słupek.

Odważnie w pole karne z boku wpadł Mateusz Gleń. Miał uderzyć po długim rogu, ale zdecydował się na strzał w bliższy, którego pilnował Wójcicki.

Jeszcze w trójkowej akcji Krzysztof Hałgas zachował się egoistycznie, choć miał lepiej ustawionych Mateusza Stankiewicza i Arkadiusza Czaplę. Dopiero po kolejnym rzucie rożnym, przebitce Wojciecha Jamroza, do siatki trafił Kasolik.

Potem, po strzale z wolnego Pawła Piątka i rykoszecie od głowy Mateusza Wawocznego goście złapali kontakt, ale na wyrównanie zabrakło im czasu.

- W trudnych warunkach, w których przyszło nam grać, liczą się przede wszystkim punkty – powiedział Sebastian Stemplewski, trener Soły. - Może na początku spotkania gra nam się nie kleiła, ale udało nam się zadać cios, który podłamał rywali.


Soła Oświęcim – Orlęta Radzyń Podlaski 2:1 (1:0)
Bramki:
1:0 Kasolik 43, 2:0 Kasolik 73, 2:1 Wawoczny 88 samob.

Soła: Gargasz – Kasolik, Szewczyk, Drzymont, Jamróz – Gleń (75 Stankiewicz), Dynarek, Janik (70 Wawoczny), Hałgas – Cygnar, Knapik (84 Czapla).

Orlęta: Wójcicki – Mazurek, Szymala, Wrześniewski, Leszkiewicz – Zmorzyński, Borysiuk, Kot, Kanarek (73 Iwańczuk) – Rycaj (63 Piątek), Majewski.

Sędziował: Damian Gawęcki (Kielce).

Żółte kartki: Jamróz, Gleń, Janik – Leszkiewicz, Kot, Iwańczuk.

Widzów: 100.

Sportowy24.pl w Małopolsce

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: III liga. W meczu Soły z Orlętami nie chodziło o styl [ZDJĘCIA] - Oświęcim Nasze Miasto

Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto