Ulica Jagiełły w Oświęcimiu przykryta śniegowym puchem. Aż chciało się wyjść na spacer. Jak widać w tle na Rynku było ich sporo.
Zbiory Łukasza Szymańskiego
W przedwojennym Oświęcimiu w zimie po ulicach można było jeździć saniami, a na głównym trakcie w ciągu mostu nad Sołą odbywały się kuligi. Po wojnie też były piękne zimy. Mróz z małymi przerwami trzymał od grudnia do lutego.
W mieście nie było stoków narciarskich, a na wyjazdy w góry niewielu w latach powojennych mogło sobie pozwolić. Dzieciom i młodzieży wystarczyły jednak pagórki w rejonie dzisiejszych ulic Wysokie Brzegi i Chopina czy nawet niewielka górka na osiedlu Chemików, by spróbować swoich sił na dwóch deskach, nie mówiąc już o sankach.
Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji.
Zaloguj się lub załóż konto
Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.