Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jakie wnioski po wybuchu i pożarze w firmie Synthos Dwory? Czy systemy ostrzegania i alarmowania o zagrożeniach są wystarczające? [ZDJĘCIA]

Bogusław Kwiecień
Bogusław Kwiecień
Groźny wybuch i pożar na terenie zakładu produkcyjnego Synthos Dwory wywołały niepokój wśród mieszkańców Oświęcimia i okolic
Groźny wybuch i pożar na terenie zakładu produkcyjnego Synthos Dwory wywołały niepokój wśród mieszkańców Oświęcimia i okolic zdjęcie Czytelnika
Po groźnym wybuchu i pożarze w ubiegły czwartek, 7 stycznia 2021 na terenie zakładu produkcyjnego Synthos Dwory, pojawiły się pytania, czy mieszkańcy Oświęcimia i okolic mieli wystarczające informacje o tym zdarzeniu. Tym bardziej, że przy tej okazji w różnych mediach pojawiło się szereg nieprawdziwych faktów, które mogły wzbudzać niepokój czy nawet panikę.

Kliknij w przycisk "zobacz galerię" i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

Niepokój wśród mieszkańców Oświęcimia i okolic

Do wybuchu – jak podały potem służby firmy chemicznej doszło o godz. 18.46. Wkrótce potem na stronach różnych lokalnych, a potem ogólnopolskich portali informacyjnych oraz stacji telewizyjnych i radiowych pojawiły się doniesienia o zdarzeniu i przebiegu akcji gaśniczej. Na czołówkach pojawiły się m.in. informacje, że „płonie zakład chemiczny Synthos”, w ogniu „stanęło kilka hal produkcyjnych, wybuch „był słyszalny w odległości kilkunastu kilometrów” i o „niebezpiecznej chmurze” spowodowanej pożarem.

- Rzeczywiście pojawiło się szereg niesprawdzonych wiadomości w mediach. W związku z tym, jak tylko otrzymaliśmy pierwsze potwierdzone informacje natychmiast przekazaliśmy je mieszkańcom. Chodziło nie o jakieś zasłyszane, ale bezpośrednio od służb zaangażowanych w działania na miejscu zdarzenia

– mówi Paweł Kobielusz, wicestarosta oświęcimski, dodając, że cały czas był w kontakcie z komendantem powiatowym Państwowej Straży Pożarnej w Oświęcimiu.

Faktem jest, że pożar był duży i wybuch mógł być widoczny z wielu kilometrów ale nie słyszalny.

Na profilu facebookowym Powiatu Oświęcimskiego informacja ta została opublikowana ok. godz. 20.50. - Komunikat ten kończył się zdaniem, że o wszelkich istotnych elementach wydarzenia będziemy informować na bieżąco – zaznacza wicestarosta.

Jak tłumaczy, chodziło o to, aby mieszkańcy wiedzieli, że jeśli pojawią się nowe ważne fakty, to zostaną o nich szybko poinformowani, a z drugiej strony nie wzbudzać dodatkowo niepotrzebnego niepokoju. Podkreśla, że był także stały kontakt z władzami miasta i okolicznych gmin.

O kontakcie z prezydentem Oświęcimia zapewnił także tuż po zakończeniu pierwszej części działań gaśniczych Zbigniew Warmuz, prezes Grupy Synthos. Firma wydała jednocześnie komunikat, że sytuacja jest opanowana, a w wyniku zdarzenia nikt nie ucierpiał oraz o dalszym informowaniu na bieżąco o zaistniałym zdarzeniu.

Czy system ostrzegania i alarmowania wystarczy?

- Brakuje jednego źródła z rzetelną informacją, która dotrze do możliwie największej liczby mieszkańców

– uważa Adam Wójcik, mieszkaniec Oświęcimia.

Jak dodaje w przypadku Oświęcimia i okolic, gdzie znajdują tak duże zakłady chemiczne, a drogami i szlakami kolejowymi jeżdżą transporty z różnymi niebezpiecznymi substancjami, jest to konieczne.

Zdarzenie z ub. czwartku było drugim podobnym w ciągu ostatnich czterech miesięcy na terenie firmy Synthos. Jeszcze wcześniej duży pożar wybuchł tutaj w 2014, gdy ogień zajął część hali magazynowej kauczuku.

- Znajomi z Dworów opowiadali, jak w latach PRL jeździły tam samochody zakładowej straży przemysłowej i ogłaszały na przykład, aby nie palić w piecach, bo doszło do awarii w zakładach

– mówi oświęcimianin. Chodziło o to, że mogło dojść do wybuchu po zmieszaniu z substancjami z zakładów.

Jego zdaniem, szkoda, że w mieście nie ma już lokalnej telewizji czy radia, które mogłyby przekazywać oficjalne komunikaty o zagrożeniach, bo istniejące systemy ostrzegania i alarmowania o skażeniach powietrza, wód, gleby czy innych sytuacjach kryzysowych są mało znane.

- Jeśli ktoś nawet usłyszy, jakąś syrenę, to wątpię, czy wie o jaki rodzaj alarmu chodzi i co należy robić – przypuszcza oświęcimianin. - Nic dziwnego, że ludzie szukają potem informacji z różnych mediów, z których wiarygodnością bywa różnie – dodaje.

Inni oświęcimianie pytają z kolei, co SMS-owym systemem ostrzegania w ramach powiatu. Skoro Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego przesyła informacje na przykład o złej jakości powietrza, stanie wód w czasie zagrożenia powodziowego, czy nawet utrudnień w ruchu w związku z wyścigiem kolarskim, to dlaczego nie można w było w ten sposób poinformować o wybuchu i pożarze w firmie Synthos.

FLESZ - Koronawirus. Jak się przed nim uchronić

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto