33-letni Jerzy Gabryś, kapitan Aksamu Unii Oświęcim, jako jedyny hokeista w Polsce pokazał, że barwy klubowe są dla niego ważniejsze od dziwnego tworu, za jaki postrzegany jest powstający w Sosnowcu polski dream team. Ma on, przypomnijmy, skupić w swoich szeregach reprezentantów kraju oraz innych wiodących zawodników.
Ludzie skupieni wokół sosnowieckiej drużyny kuszą zawodników wysokimi apanażami, niespotykanymi nawet w najmocniejszych organizacyjnie klubach. Ofercie finansowej nie oparł się nawet Leszek Laszkiewicz, który po dziewięciu latach rozstał się z Cracovią. – Dla mnie temat dream teamu jest zamknięty – informuje Jerzy Gabryś. – Związałem się kontraktem z rodzinną Unią i w niej staram się jak najlepiej przygotować do rozgrywek. Trudno mi mówić o podmiocie, który jeszcze nie powstał, i do końca nie wiadomo, czy powstanie, bo rodzi się w bólach.
Hokeista nie chce wdawać się w rozmowy o kulisach sosnowieckiej oferty. – Bo nie ma o czym – ucina kapitan Aksamu. – Nie pojechałem nawet na pierwsze spotkanie dla kandydatów do tej drużyny, które odbyło się w Krakowie. Potem przestałem się interesować tą sprawą i temat jest dla mnie zamknięty. Oczywiście, życie zweryfikuje, czy taki twór był potrzebny w polskiej ekstraklasie, czy też nie. Uważam, że miałby samych zwolenników, gdyby występował w jakichś rozgrywkach międzynarodowych. Ale walka na krajowych lodowiskach może popsuć relacje pomiędzy klubami i krajową centralą, która jest bardzo mocno w ten projekt zaangażowana.
Oświęcimski kapitan nie uważa, by zespół złożony z najlepszych zawodników w Polsce, jeśli oczywiście powstanie, miał zdominować rywalizację w ekstraklasie. – Wydaje mi się, że ów dream team będzie miał w lidze bardzo ciężkie życie _– analizuje Jerzy Gabryś. – _Wszystkie zespoły wyjdą z założenia, że z każdym można stracić punkty, tylko nie z dream teamem. Zwykła stara zasada bicia lidera... Doskonale pamiętam to z czasów dominacji Unii na krajowych lodowiskach, kiedy przed rozgrywkami, w zgodniej opinii znawców hokejowych realiów, była wymieniana jako jedyny kandydat do złotego medalu.
Dla oświęcimskiego hokeisty magnesem nie mogła być możliwość sportowego rozwoju pod okiem Igora Zacharkina i Wiaczesława Bykowa. – Według ostatnich wieści z Sosnowca, szkoleniowcem tego zespołu ma być Jacek Płachta, mający realizować jedynie wytyczne opracowane przez rosyjskich szkoleniowców – tłumaczy Jerzy Gabryś. – „Smak” rosyjskiej ręki mogę poczuć w klubie, pracując pod okiem Jewgienija Lebiediewa. To moja druga przygoda w Unii z trenerem zza wschodniej granicy. Poprzednio przez dwa lata pracowałem z Andriejem Sidorenką. Wydaje mi się, że tamte treningi były cięższe, więc być może teraz łatwiej mi się pracuje pod Lebiediewem. Jednak przy nim też wylewamy siódme poty, trenując po dwa razy dziennie, poza środą i sobotą.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?