MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Jeszcze nie potentat

Żuk
Cracovia po meczu w Łodzi z ŁKS-em utrzymała pozycję wicelidera, ale mogło być jeszcze lepiej, gdyby krakowianie wygrali, a Pogoń nie przesądziła o swoim zwycięstwie w ostatniej minucie. Remis na stadionie przy. Al.

Cracovia po meczu w Łodzi z ŁKS-em utrzymała pozycję wicelidera, ale mogło być jeszcze lepiej, gdyby krakowianie wygrali, a Pogoń nie przesądziła o swoim zwycięstwie w ostatniej minucie.

Remis na stadionie przy. Al. Unii był jednak sprawiedliwy. Ani Cracovia nie zagrała tak dobrze by wygrać, ani tak źle, by wracać z niczym. Mecz dał dobry wykładnik wartości tej drużyny. Jest niezła - bo gra jaką prezentowała mogła się podobać, ale nie zawsze skuteczna, o czym przekonał też łódzki wynik. Piotr Bania przyzwyczaił już kibiców do seryjnych bramek, tym razem nie udało się pokonać Skrzypca.

- ŁKS w pierwszej połowie ograniczył się do kontr - stwierdził kapitan ,Pasów". - To my mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe. Gdyby udało się nam szybko zdobyć gola, z pewnością gra miałaby inny przebieg, rywale musieliby się odkryć, prowadzić otwartą grę, a tak mogli się skupić na obronie. Szkoda, że sędzia nie zauważył faulu na mnie w I połowie, gdy przedzierałem się przez obronę, mielibyśmy dobrą szansę na bramkę wykonując rzut wolny. Gospodarze groźniej zaatakowali w końcówce i mogło się to dla nas źle skończyć, ale na szczęście nie doszło do straty bramki. Przyznam, że ciężko się nam grało, ponieważ środek pola był zagęszczony, brakowało dobrego ostatniego podania.

Niewiele pracy miał krakowski golkiper Sławomir Olszewski, a mimo to mógł wyciągać piłkę z bramki.

- ŁKS nie dał mi wielu okazji do pracy - mówi bramkarz Cracovii. - Strzały nie sprawiały mi większych kłopotów. Mieliśmy przewagę przez cały mecz, ale nie zaznaczyliśmy jej bramkami. Niedosyt więc pozostał, bo chcieliśmy sięgnąć po trzy punkty. Uważam, że w dużej mierze jest to zasługa mojego vis a vis - bramkarz łodzian był bohaterem meczu. Gra przy światłach, to dla mnie nie pierwszyzna, bo miałem z tym do czynienia grając w zeszłym sezonie w Szczecinie, ale nie uważam, by to one były przyczyną tego, że nie wygrywamy.

Krakowska obrona nie była zmuszona do wielkiego wysiłku.

- Momentami czuliśmy się jak na pikniku - mówi Kazimierz Węgrzyn - ale miało to swoje ujemne strony, gdyż race i ognie sztuczne wzbudzały kłęby dymu, które utrudniały grę i ograniczały widoczność do zera. Musieliśmy przerywać grę, ale nie wpłynęło to w sposób istotny na wynik. Ten wynik na pewno jest korzystny dla ŁKS-u, ale niekoniecznie dla nas.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wyjazd reprezentacji Polski z Hanoweru na mecz do Hamburga

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto