Oświęcimianie pojechali do Krakowa po wyjazdowej porażce z beniaminkiem z Niecieczy (1:3). – Jednak wtedy chłopcy zostawili na boisku kawał zdrowia, a to jest dla mnie najważniejsze. W sporcie nikt nie ma patentu na zwycięstwa, ale - jak polec - to po walce. To dlatego z optymizmem oczekiwałem naszej wyprawy do Hutnika, który prowadzi przecież wzorcowe szkolenie młodzieży _– przypomina Tomasz Wróbel, trener Unii. – Najważniejsze, że zawodnicy wyszli na boisko niezwykle zdeterminowani. O żadnym strachu nie mogło mowy. Z faworytami rozgrywamy bardzo dobre spotkania. Taka już jest nasza tradycja. Zresztą pokonaliśmy Hutnika po raz drugi w tym sezonie, bo jesienią u siebie 3:2. Mamy zatem na niego patent.
Oświęcimianie rozpoczęli jednak ostrożnie. – _Wiadomo, że w konfrontacji z mocnymi ekipami liczy się przede wszystkim uważna gra w obronie – przypomina Tomasz Wróbel. – Mając solidnie zabezpieczone tyły, staraliśmy się kontrować, a dobre okazje do strzelenia gola mieli Szostek z Dwornikiem. Jednak bramkę zdobyliśmy po uderzeniu z dystansu.
Zawodnicy Unii spodziewali się, że po przerwie będą musieli bronić skromnej zaliczki. – Hutnicy atakowali, ale moi chłopcy umiejętnie rozbijali ich ataki, więc nie byli nam w stanie wyrządzić większej krzywdy _– uważa oświęcimski szkoleniowiec. – _Owszem, w futbolu trzeba mieć trochę szczęścia, ale chłopcy potrafią je sobie zorganizować.
Przed Unią pojedynek na własnym boisku, tym razem z Akademią Piłkarską z Zabierzowa. – Mam nadzieję, że uda nam się pójść za ciosem, bo wciąż musimy spoglądać na to, co dzieje za naszymi plecami _– zwraca uwagę trener Wróbel. – _Właśnie zwycięstwami zapewnia się komfort grania.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?