Kasa fiskalna niejedno ma imię

Od dzisiaj obowiązkiem ewidencji obrotów przy pomocy kas fiskalnych zostają objęte nowe grupy podatników. Dotyczy to m. in. przedsiębiorców świadczących usługi naukowo-badawcze, usługi reklamowe, związane z pakowaniem prezentów, paczek pocztowych, usługi związane z poprawą kondycji fizycznej (sauny, solaria, salony odchudzające, pijalnie wód leczniczych czy centra fitness).

Polski biznes chyba pogodził się z kasami, a w każdym razie nie słychać już głośnych protestów, jakie przetaczały się przez Polskę kilka lat temu, gdy do instalacji kas wręcz przymuszani byli taksówkarze. Zresztą także producenci stają na głowie, by dostosować swoją ofertę do potrzeb klientów. Kasy przenośne mogą pracować bez prądu, w ujemnych temperaturach, a ich niewielkie rozmiary czy opcja doładowywania z gniazdka zapalniczki samochodowej sprawiają, że sprawdzają się na parkingach, rynkach i targowiskach czy w sprzedaży obwoźnej.
Przedsiębiorcy dostrzegają też, że zakup urządzeń fiskalnych odpowiednio dobranych parametrami i funkcjami do potrzeb, przynosi pożytek w handlu lub usługach.
Kasa może być połączona z wagą, czytnikiem kodów kreskowych. Można też korzystać z kas systemowych, znacznie ułatwiających zarządzanie. Kto ma kasy systemowe, może m.in. przyspieszyć sprzedaż, uniknąć błędów w identyfikacji towarów, wie co schodzi mu z półek najszybciej, a co idzie najgorzej. Łatwo też uchwycić moment ponownego zamówienia towaru i rozliczyć pracowników.
Kasy czy drukarki fiskalne przestają więc być złem koniecznym.