Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kęczanin Kęty po dogrywce przegrał w Krakowie derby Małopolski I ligi siatkarzy, a prowadził już 2-0

Jerzy Zaborski
KĘTY. Skoro meczowe reprymendy trenera Marka Błasiaka okazały się nieskuteczne, musiał zaprosić zawodników na karny trening, żeby po męsku wyjaśnić sobie z nimi pewne sprawy.
KĘTY. Skoro meczowe reprymendy trenera Marka Błasiaka okazały się nieskuteczne, musiał zaprosić zawodników na karny trening, żeby po męsku wyjaśnić sobie z nimi pewne sprawy. Fot. Jerzy Zaborski
Kęczanin Kęty przegrał wyjazdowe derby Małopolski w Krakowie z AGH 100RK w I lidze siatkarzy 2:3 i - zamiast uchwycić środek tabeli - pozwolił krakowskiemu beniaminkowi zbliżyć się do siebie na cztery punkty.

Niedzielę kęczanie zazwyczaj mają wolną, ale tym razem trener Marek Błasiak zaprosił swoich zawodników na zajęcia. - Nie było innego wyjścia, bo sytuacja w tabeli mocno nam się skomplikowała _– wyjawia kęcki szkoleniowiec. - _Za nami pierwsza runda, a wciąż odnoszę wrażenie, że niektórzy zawodnicy mają kłopoty z koncentracją. Do każdego meczu trzeba podchodzić na maksymalnych obrotach, a nie liczyć, że skoro rywalem jest akurat beniaminek, to mecz się jakoś sam ułoży.

Trener nie chciał ujawnić, czy na zespół zostaną nałożone kary. Wyszedł z założenia, że pewne rzeczy nie powinny wyjść poza szatnię. - Nie zawsze sięganie do kieszeni zawodników może przynieść spodziewany efekt _– uważa marek Błasiak – Jednak uznaliśmy, że sytuacja dojrzała do tego, żeby pewne sprawy wyjaśnić sobie we własnym gronie. Nawet, jeśli dla niektórych okazałoby się to bolesnym doświadczeniem. Wydaje mi się, że nasza rozmowa może tylko przynieść drużynie wymierne korzyści._

Kęcki szkoleniowiec wziął też poprawkę na braki kadrowe, wynikające z kłopotów zdrowotnych zawodników. Widoczny był zwłaszcza brak przyjmującego Mateusza Błasiaka. Miał mocno opuchnięte kolana, więc trener nie chciał ryzykować wpuszczenia go na parkiet nawet w trzecim secie, kiedy mecz wymykał się Kęczaninowi spod kontroli. Z kolei Michał Mysera był osłabiony kuracją antybiotykową, więc tylko momentami pojawiał się na parkiecie. - Nawet wobec braków kadrowych mogliśmy wygrać w Krakowie, ale w trzecim secie, od stanu 17:17, popełniliśmy tyle własnych błędów, że można by nimi obdzielić całą rund_ę – uważa trener Błasiak. - _W zakończonej pierwszej rundzie różnie układały nam się pojedynki, ale jeszcze nie roztrwoniliśmy zaliczki dwóch setów. Potrafiliśmy złamać wynik od stanu 0:2. Podobno jednak w sporcie suma szczęścia musi się równać zero. Musimy zatem przyjąć werdykt losu.

Obecny wynik na półmetku fazy zasadniczej jest o dwa punkty lepszy od ubiegłorocznego.

Inne mecze: Ślepsk Suwałki – KPS Siedlce 3:1, MKS Będzin – Stal Nysa 3:0, Camper Wyszków – Avia Świdnik 3:1, Pekpol Ostrołęka – Krispol Września 3:2, Cuprum Lubin – TKS Tychy 3:0.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto