Dla kęczan będzie to spotkanie z gatunku tych o przebicie się do pierwszej „ósemki”. Na dzisiaj ostatnim zespołem kwalifikującym się do play-off jest właśnie Ślepsk. Jednak kęczanie mają tyle samo punktów, co jego rywal, ustępując mu bilansem setów. To tylko oddaje ciężar gatunkowy tego spotkania. – Dla nas jest to kolejny pojedynek z sąsiadem w tabeli – zwraca uwagę Marek Błasiak, trener Kęczanina. – Poprzednio potykaliśmy się w Siedlcach, z plasującym się poza naszymi plecami Jadarem. Wygraliśmy 3:2. Mam nadzieję, że tym razem także nie wrócimy z pustymi rękami.
Kęczanie nie liczą na pomoc Suwałk, muszą zagrać swoje
Suwałki w poprzedniej kolejce przegrały w Radomiu 1:3, więc z pewnością będą chciały się zrehabilitować w konfrontacji z kęczanami.
Ślepsk w ostatnim meczu na dłużej stracił rozgrywającego Łukasza Jurkojcia. – Nie możemy liczyć na to, że rywale pomogą nam w odniesieniu zwycięstwa – tłumaczy Marek Błasiak. – Sami musimy je wydrzeć, nie oglądając się na to, co się dzieje u przeciwników. Musimy zagrać co najmniej tak, jak w Bielsku-Białej, gdzie ponieśliśmy punktową porażkę, czy ostatnio w Siedlcach, gdzie wygraliśmy. Dla mojego zespołu ważne jest regularne punktowanie, bo większość spotkań rundy rewanżowej gramy na wyjazdach. Gdyby udało nam się coś ugrać w Suwałkach, mielibyśmy większy komfort w kolejnych spotkaniach. Być może jednym z naszych atutów jest to, poprzedni mecz graliśmy awansem przed całą kolejką, więc mieliśmy o dzień więcej na odpoczynek od naszych najbliższych rywali. To ważne, zwłaszcza w perspektywie dalekiej podróży.
Kęcka ekipa tworzy kolektyw, co jest jej dodatkowym atutem
Planem minimum kęczan jest przywiezienie choćby punktu. – To pozwoliłoby mam utrzymać kontakt z pierwszą „ósemką”, zwłaszcza, że w następnej kolejce, po serii trzech wyjazdów, wracamy do własnej hali. Na jeden mecz, ale zawsze – przypomina Marek Błasiak. – W Kęczaninie zawsze lepsza była druga runda. Nie mamy gwiazd, ale wiele razy w tym sezonie potwierdziliśmy, że właśnie kolektyw jest naszym największym atutem. Nasza gra wygląda znacznie lepiej niż w pierwszej rundzie, więc potrzebujemy trochę szczęścia, żeby miała przełożenie na punkty.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?