Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kęczanin Kęty żegna się z zapleczem ekstraklasy siatkarzy, na razie...

Jerzy Zaborski
Czy kęccy kibice będą mogli jednak w przyszłym sezonie oglądać mecze I ligi siatkarzy? Najpierw musi zapaść decyzja o jej powiększeniu, a potem Kęczanin będzie musiał wygrać majowy turniej...
Czy kęccy kibice będą mogli jednak w przyszłym sezonie oglądać mecze I ligi siatkarzy? Najpierw musi zapaść decyzja o jej powiększeniu, a potem Kęczanin będzie musiał wygrać majowy turniej... Fot. Jerzy Zaborski
Kęczanin Kęty po przegraniu play-out 0:3 z Avią Świdnik (w meczu ostatniej szansy poległ 1:3) żegna się z I ligą siatkarzy, przynajmniej na razie. Jest nadzieja, że w związku z reformą rozgrywek, planuje się ich powiększenie, w maju zostanie rozegrany turniej o dwa miejsca na zapleczu siatkarskiej ekstraklasy, w którym zagra dwóch drugoligowców i wóch spadkowiczów z I ligi.

Mecz ostatniej szansy dla Kęczanina rozpoczął się fatalnie. Nie dość, że trener Marek Błasiak miał do dyspozycji okrojoną kadrę, to jeszcze na początku pierwszego seta kontuzji nabawił się Jacek Faron. Zerwał ścięgno Achillesa, więc na noszach został zniesiony z parkietu. _- Sam zawodnik twierdzi, że został kopnięty, ale mnie trudno się jednoznacznie do tego ustosunkować, bo nie widziałem całej sytuacji _– tłumaczy kęcki szkoleniowiec.

Do pokaźnej liczby kontuzjowanych w dniu meczu dołączył Piotr Janiak. Jeszcze w piątek nie zgłaszał żadnego urazu, ale od sobotniego ranka podkreślał, że nie będzie gotowy do gry.
_- Wejście w mecz mieliśmy dramatyczne, więc porażka na przewagi w premierowej odsłonie i tak była dla nas sporym osiągnięciem _– Marek Błasiak jasno stawia sprawę.

W drugim secie kęczanie musieli gonić wynik, bo było 7:8, ale potem był remis 12:12. Jednak od stanu 13:16 gra kęckiego zespołu całkowicie się rozsypała. - Wróciły stare grzechy, czyli brak przyjęcia, a w konsekwencji łatwo oddawane przeciwnikom punkty – tłumaczy trener Błasiak.

W trzeciej serii kęczanie wydobyli z siebie ostatnie rezerwy, wlewając w serca kibiców nadzieję na to, że jeszcze nie wszystko stracone. Objęli prowadzenie, potrafiąc – w miarę możliwości – utrzymywać bezpieczną zaliczkę. Prowadzili 16:13. - _Jednak w końcówce niewiele brakowało, a rywale skończyliby zawody w minimalnej liczbie odsłon _– tymi słowami kęcki szkoleniowiec sugerował, że w czwartej partii jego drużynie ciężko będzie przeciągnąć rywalizację do tie-breaka.

Tak też się stało. W czwartej partii gospodarze znów gonili wynik, bo było 6:8, 17:21. A przy stanie 18:23 wiadomo było, że – zgodnie tradycją – własna hala nie będzie atutem kęczan. Wszak w całym sezonie wygrali w niej raptem dwa mecze.

Kęczanin Kęty - Avia Świdnik 1:3 (26:28, 21:25, 25:23, 21:25)

Kęczanin: Macionczyk, Gaweł, Faron, Biegun, Błasiak, Pietraszko, Toczko (libero) oraz Popik, Zarankiewicz, Mysera, Surma
Avia: Stępień, Misztal, Peszko, Szaniawski, Pawłowski, Guz, Głód (libero) oraz Zalewski, Gonciarz, Kołodziejczyk

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto