Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Keeza IV liga piłkarska. Orzeł Ryczów pokonał Unię Oświęcim i został liderem! W meczu tych ekip muszą być kontrowersje

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Keeza IV liga w Małopolsce: Orzeł Ryczów - Unia Oświęcim 3:2. Na zdjęciu: Wojciech Wojcieszyński (z lewej, trener Orła) kontra oświęcimianin Arkadiusz Czapla.
Keeza IV liga w Małopolsce: Orzeł Ryczów - Unia Oświęcim 3:2. Na zdjęciu: Wojciech Wojcieszyński (z lewej, trener Orła) kontra oświęcimianin Arkadiusz Czapla. Fot. Jerzy Zaborski
To znaczy umieć pomagać szczęściu. Orzeł Ryczów na otwarcie walki w grupie mistrzowskiej keeza IV ligi w Małopolsce pokonał u siebie Unię Oświęcim i zasiadł wygodnie na fotelu lidera grupy zachodniej, bo zajmujący to miejsce Wiślanie Jaśkowice mieli pauzę. Tradycją meczów ryczowian z oświęcimianami są kontrowersje.

Tydzień wcześniej to ryczowianie wygrywając w Chełmku utorowali oświęcimianom drogę do „grupy mistrzowskiej”, której zespoły już po pierwszej fazie rozgrywek mają zapewnione utrzymanie. Jednak w bezpośrednim starciu, w premierze drugiej fazy sezonu, nie było mowy o przyjaznym traktowaniu. Orzeł walczy o mistrzostwo, a Unia, choć dla niej druga część sezonu ma tylko wymiar szkoleniowy, to w derbach zachodniej Małopolski nie zamierzała odpuszczać.

Rozpoczęło się zgodnie z planem, czyli od objęcia prowadzenia przez ryczowian. Jednak w ostatniej akcji przed przerwą, Michał Szewczyk strzałem z narożnika pola karnego w przeciwny róg, doprowadził do remisu.

„Gol do szatni” uskrzydlił oświęcimian, bo po zmianie stron Jakub Snadny przejął zbyt lekkie podanie obrońcy do bramkarza, wygrywając pojedynek z Konradem Kawalerem. Kilka minut później ponownie w głównej roli wystąpił Snadny. Tym razem po jego strzale piłkę z linii bramkowej wybili obrońcy.

- Gdyby wtedy wpadł gol, pewnie rywale nie zdołaliby się pozbierać – analizował Marek Kołodziej, trener oświęcimian.

Od czego jednak ryczowianie mają w swoich szeregach graczy z bagażem występów w wyższych ligach. Wojciech Dziadzio wygrał pojedynek z Erykiem Adamskim. Oświęcimska obrona stanęła, spodziewając się przerwania akcji przez pozycję spaloną. Gwizdek sędziego milczał.

Z kolei w doliczonym czasie sędzia główny, na wniosek asystenta, przyznał miejscowym karnego, którego pewnie na gola zamienił Wojciech Dziadzio.

- Ręce opadają po takich sędziowskich decyzjach. Jak asystent będący po przeciwnej stronie boiska może dobrze widzieć kotłujących się zawodników, sygnalizując faul – Marek Kołodziej, trener oświęcimian, nie krył oburzenia sytuacją. - Wiem, że mój zespół „nad kreską” tylko dogrywa sezon. Jednak po to się wychodzi na boisko, żeby walczyć. Szanujmy się. Ten sam sędziowski tercet gwizdał nam mecz w Oświęcimiu przeciwko Beskidowi Andrychów przegrany przez nas 1:2 i jego praca także pozostawiła olbrzymi niesmak. Nam wówczas asystent tak ochoczo nie sygnalizował karnego, kiedy pod jego nosem Tomasz Moskała zagrał ręką.

W meczu ryczowian z oświęcimianami asystenci lubią występować w głównej roli. Jesienią, w Oświęcimiu, kiedy Orzeł doznał pierwszej porażki w sezonie, asystent w doliczonym czasie przesądził o zaliczeniu Unii zwycięskiego gola, choć piłka nie przekroczyła linii bramkowej.

- Myślę, że sędzia był powściągliwy w szafowaniu karnymi. Przecież Wojciech Dziadzio został ukarany w 78 minucie za próbę wymuszenia „jedenastki” – zwrócił uwagę Konrad Kawaler, bramkarz Orła. - Wiadomo, że porażki w doliczonym czasie bolą, ale takie są uroki futbolu. Klasę zespołu poznaje się po tym, że potrafi „przepchnąć” na swoją korzyść wyrównane mecze.

Orzeł Ryczów – Unia Oświęcim 3:2 (1:1)

Bramki: 1:0 Kiełbus 10, 1:1 M. Szewczyk 45, 1:2 Snadny 55, 2:2 Dziadzio 83, 3:2 Dziadzio 90+3 karny.

Orzeł: Kawaler – Otfinowski, Gołdowski, Garzeł, Ptak – Para (55 Dziadzio), Smagło, Porębski (55 Wojcieszyński), Kulig (70 Koziołek) – Kowalówka (46 Mizia), Kiełbus.

Unia: Adamski – Rzeszutko (83 Dankowski), Gubała, Powała, Ryszka (60 Lewandowski) – Babiuch, K. Szewczyk, Wilczak, M. Szewczyk (65 Łoziński) – Czapla, Nowak (46 Snadny).

Sędziował: Dominik Paul (Kraków). Żółte kartki: Ptak, Dziadzio – Ryszka, Czapla, Powała.

Inne wyniki grupy mistrzowskiej:

MKS Trzebinia – Sokół Kocmyrzów 4:2, Beskid Andrychów – Pcimianka 0:1, Dalin Myślenice – LKS Jawiszowice 3:0. Pauza: Wiślanie Jaśkowice.

GRUPA SPADKOWA:

LKS Rajsko – Orzeł Piaski Wielkie 1:1, Proszowianka – Clepardia Kraków 2:2, LKS Śledziejowice – Słomniczanka 4:3, Garbarnia II Kraków – Węgrzcanka 1:0, Puszcza II Niepołomice – KS Chełmek 1:2.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto