Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kęty. KPS utrzymał się w I lidze siatkarzy, ale co dalej z seniorską drużyną?

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Kilka miesięcy temu wszyscy skazywali ich na degradację, a oni na złość fachowcom ocalili dla Kęt I ligę siatkarzy, zapisując piękną kartę w historii klubu.
Kilka miesięcy temu wszyscy skazywali ich na degradację, a oni na złość fachowcom ocalili dla Kęt I ligę siatkarzy, zapisując piękną kartę w historii klubu. Fot. Jerzy Zaborski
KPS Kęty sportowo ocalił I ligę siatkarzy, za co sztabowi szkoleniowemu, jak i samym zawodnikom, należą się wielkie słowa uznania. Kibice mogą mówić śmiało o cudzie nad Sołą. Podopieczni Marka Błasiaka wygraną w Ostrołęce (3:0) zakończyli rywalizację play-out w minimalnej liczbie trzech spotkań. Wcześniej u siebie wygrali 3:1 i 3:0.

Kęczanie mieli świadomość tego, że w Ostrołęce to gospodarze będą pod większą presją. Nie mieli już marginesu błędu, co potwierdziło się na parkiecie w premierowej odsłonie. Miejscowi od początku musieli gonić wynik. Od stanu 4:6, czy 5:9 zrobiło się 6:11 i trener Ostrołęki poprosił o czas.

Potem, po autowym ataku Faryny (9:14), miejscowy szkoleniowiec znowu skorzystał z przywileju porozmawiania z zespołem, ale niewiele to pomogło. Strata gospodarzy stale rosła (11:18, 13:21), więc zaczęli myśleć o kolejnej odsłonie.

Po zmianie stron, na pierwszą przerwę techniczną, miejscowi schodzili z prowadzeniem 8:7. - Nie był to nasz dobry okres, bo to mój zespół powinien prowadzić 8:5 – wściekał się Marek Błasiak, trener kęczan.

Potem zrobiło się 11:11 i kibice byli świadkami wymiany ciosów. Gospodarzom pod koniec udało się wypracować małą zaliczkę (21:19). Jednak gościom udało się doprowadzić do remisu 22:22, a później Szpryka asem serwisowym dał kęczanom prowadzenie, którego nie oddali już do końca tej partii.

W trzecim secie, zwłaszcza na początku, nie było jeszcze łatwo. Notowano remis 7:7. Później, od stanu 8:11 zrobiło się 11:16 i wydawało się, że goście spokojnie „dowiozą” wynik.

Jednak miejscowi walczyli, doprowadzając do remisu 19:19. Nie udało im się złamać rywali, bo po chwili znowu tracili dwa punkty (19:21, 20:22), ale od stanu 21:24 trwało wyczekiwanie na postawieniu przez kęczan utrzymania. Meczowy punkt zdobył Bogus.

- Dzisiaj cieszymy się ze sportowego sukcesu. Od jutra zabieramy się do pracy nad finansami na kolejny sezon – zdradza Marek Błasiak, trener i prezes kęczan, który ma świadomość, że „organizacyjny mecz” będzie trudniejszy od sportowego. - Jeśli nie uda nam się znaleźć środków na grę, na pewno drugi raz nie zdecydujemy się grać na zapleczu ekstraklasy na „wariackich papierach”, jak to było w tym sezonie.

Energa Omis Ostrołęka – KPS Kęty 0:3 (14:25, 25:27, 22:25)

Energa: Nowosielski, Cichocki, Szaniawski, Obermeler, Plizga, Faryna, Zalewski (libero) oraz Szwaradzki, Ostrowski.

KPS: Błasiak, Lewandowski, Bogus, Czubiński, Kluth, Tomczak, Ledwoń (libero) oraz Szpyrka, Chmielewski.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto