Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kęty. Słowa pochwały dla KPS za styl i walkę, ale punkty pojechały do Szczecina [ZDJĘCIA]

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Atak Janusza Gałązki (Espadon, z lewej) starają się zablokować kęczanie Jakub Lewandowski (bliżej) i Bartłomiej Kluth. W meczu I ligi siatkarzy, rozegranym w Kętach, miejscowy KPS przegrał z Espadonem Szczecin 1:3.
Atak Janusza Gałązki (Espadon, z lewej) starają się zablokować kęczanie Jakub Lewandowski (bliżej) i Bartłomiej Kluth. W meczu I ligi siatkarzy, rozegranym w Kętach, miejscowy KPS przegrał z Espadonem Szczecin 1:3. Fot. Jerzy Zaborski
Znamienne słowa wypowiedział po meczu trener KPS Kęty Marek Błasiak: - Zazwyczaj jak chwalą nas za styl i walkę, to zostajemy bez punktu, a pełną pulę biorą rywale. Tak było także i tym razem - mówiąc te słowa bezradnie rozłożył ręce, bo jego zespół przegrał we własnej hali z Espadonem Szczecin 1:3.

W historii kontaktów w I lidze siatkarzy przeciwko szczecinianom zawsze po pięciosetowej walce wygrywali kęczanie. Tak też było w pierwszej rundzie, w Szczecinie. Zespół Espadonu zaczął pisać nową tradycję w konfrontacji przeciwko KPS, ale niewiele brakowało, żeby została podtrzymana.

Gospodarze rozpoczęli fatalnie. Zanim się obejrzeli, przegrywali już 1:6. Trener KPS Marek Błasiak nie wytrzymał, biorąc czas. - Przecież to tak wyglądało, jakbyśmy w ogóle nie chcieli grać – mówił mocno zdenerwowany.

Terapia wstrząsowa okazała się skuteczna. Miejscowi doprowadzili do remisu 14:14, a potem kibice byli świadkami wymiany ciosów. Od stanu 21:21 zrobiło się 21:23 i Marek Błasiak znowu poprosił o czas.

Z kolei po ataku Jakuba Czubińskiego było 23:24 i tym razem szkoleniowiec gości poprosił o przerwę. Potem wydawało się, że Kordian Szpyrka z Mateuszem Błasiakiem obronili trudną piłkę, ale ostatecznie poszybowała pod siatką i ze zrobienia pierwszego kroku cieszyli się przyjezdni.

W drugiej partii znowu dramatyczna była końcówka. Po ataku Mateusza Błasiaka zrobiło się 20:20, ale chwilę potem Bartłomiej Kluth zepsuł zagrywkę, trafiając w siatkę. Zresztą w tym elemencie miejscowym tego dnia wyjątkowo nie szło. Na palcach jednej ręki można było policzyć udane zagrywki w każdym secie. Nie mylił się tylko Kordian Szpyrka, człowiek od zadań specjalnych, pojawiających się na parkiecie w końcówkach odsłon. Gospodarze obronili trzy piłki setowe, ale ostatecznie to rywale znów byli górą.

W trzeciej partii, po bloku Sławomira Zemlika z Januszem Gałązką było już 6:11 i niewiele wskazywało na to, że mecz przeciągnie się ponad minimalną liczbę odsłon. Jednak kęczanie uwierzyli w siebie i zrobiło się 10:11, a na drugiej przerwie technicznej było już tylko 14:16.

Wreszcie był remis 21:21. Po ataku Da Silvy było 21:22. Miejscowi odpowiedzieli skutecznym atakiem Klutha (22:22). Jak Czubiński zepsuł zagrywkę (22:23), to po chwili tym samym zrewanżował się Da Silva (23:23). Potem był skuteczny blok Mateusza Błasiaka z Jakubem Lewandowskim, a kropkę nad „i” postawił Bartłomiej Kluth.

W czwartym secie kęczanie prowadzili już 22:17. Chwilę później było już tylko 22:19. O czas poprosił Marek Błasiak. Drugi raz skorzystał z tego przywileju przy remisie 22:22. Jeszcze po ataku Czubińskiego bliżej wygranej byli miejscowi (23:22), ale po zepsutej zagrywce Lewandowskiego było 23:23. Jak znowu dobrze zagrał Kacper Chmielewski (24:23), to po następnej akcji był znowu remis.

Pomyłkę Jakuba Czubińskiego (24:25) naprawił Bartłomiej Kluth (25:25). Jednak po silnym ataku Da Silvy piłka przeszła po rękach Kacpra Ledwonia, a mecz zakończył punktowy blok Cedzyńskiego.

- W ciągu bodaj dwóch minut ze sportowego nieba trafiliśmy do piekła
– ocenił Marek Błasiak. - _Mając pięciopunktową przewagę mogliśmy doprowadzić do dogrywki i pokusić się o podtrzymanie tradycji potyczek przeciwko szczecinianom, czy zakończyć mecz wygraną. W najgorszym przypadku wzięlibyśmy punkt, który przed meczem bralibyśmy w ciemno, a na który z pewnością zasłużyliśmy. Chwila dekoncentracji sprawiła, że nie mamy nic prócz dobrego słowa, ale marne to dla nas pocieszenie _– zakończył kęcki szkoleniowiec.

KPS Kęty – Espadon Szczecin 1:3 (23:25, 26:28, 25:23, 25:27)

KPS: Błasiak, Lewandowski, Kluth, Czubiński, Tomczak, Bogus, Ledwoń (liebro) oraz Chmielewski, Zygmunt, Szpyrka.

Espadon: Gałązka, Wołosz, Sladeczek, Da Silva, Zemlik, Cedzyński, Tołoczko (libero) oraz Guz (libero), Antosik, Pietruczuk, Orłowski.

Inne mecze:

Vitoria Wałbrzych – Ślepsk Suwałki 3:2, GKS Katowice – Krispol Września 3:1, Watra Zawiercie - KPS Siedlce 1:3, Hutnik Kraków – Camper Wyszków 0:3 (walkower, Hutnik wycofał się z rozgrywek).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto