Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kęty. W KPS muszą się nauczyć brać to, co do niego należy. Teraz czeka go potyczka w Katowicach

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Mateusz Błasiak (w tyle, z lewej) jest jednym z dwójki kęckich zawodników, mającym już pierwszoligowe doświadczenie.
Mateusz Błasiak (w tyle, z lewej) jest jednym z dwójki kęckich zawodników, mającym już pierwszoligowe doświadczenie. Fot. Jerzy Zaborski
KPS Kęty jest w głębokim kryzysie. Przegrał we własnej hali w derbach Małopolski z AGH Kraków (0:3), a w środę, 18 listopada, zagra w Katowicach przeciwko miejscowym Czarnym (godz. 18), beniaminkowi Krispol I ligi siatkarzy.

Trener KPS Marek Błasiak jest nieco zniesmaczony postawą swojego zespołu. Najgorsze jest to, że w paśmie czterech porażek nie ugrał nawet seta. - Gdyby rywale jakoś nas rozbijali w tzw. pył, nie powiedziałbym ani słowa _– analizuje kęcki szkoleniowiec. - _Tymczasem w każdym z przegranych spotkań toczyliśmy równe boje. Stać nas było na wygranie co najmniej dwóch setów, co - w naszym przypadku - oznaczałby zdobycz punktu pocieszenia. Nie może być jednak tak, że - dominując w całym secie - a tak przecież było w premierze derbów Małopolski, w końcówce daliśmy sobie wydrzeć zwycięstwo.

Na początku derbów wydawało się, że kęczanie wyciągnęli wnioski z przeszłości. We wcześniejszych potyczkach gubiły ich przede wszystkim własne niewymuszone błędy. Jak wyliczył trener, jeśli jego podopieczni popełniali ich osiem, czy nawet dziewięć na set, to nie mogli myśleć o zdobyciu nawet punktu. W pierwszym secie meczu przeciwko AGH, gospodarze popełnili dwa własne błędy. - Jeśli sukces jest na wyciągnięcie ręki, to trzeba po niego umieć sięgnąć, zerwać jak świeży owoc – uważa Błasiak. - Inaczej daje się przeciwnikowi drugie życie, a sami gaśniemy w oczach. Tak się właśnie stało. Dobrze, że w pierwszych dwóch meczach ugraliśmy pięć punktów, bo gdybyśmy ich nie mieli, dzisiaj nasza sytuacja byłaby już tragiczna. Na razie jest bardzo zła, skoro spadliśmy na przedostatnie miejsce. Miałem jednak świadomość tego, że czeka nas trudny sezon. Przecież - poza Mateuszem Błasiakiem i Jonaszem Bigunem - moi zawodnicy poznają smak seniorskiej rywalizacji. To zupełnie coś innego niż rozgrywki w Młodej Ekstraklasie. W seniorach na mecze przychodzi już trochę kibiców. Wydaje mi się, że chłopcy – czując oczekiwanie publiczności na wynik – niepotrzebnie się spinają. Może i chcą zagrać jak najlepiej, a wychodzi zupełnie na odwrót. Cóż, doświadczenia nie zdobywa się z dnia na dzień. Trzeba najpierw popełnić odpowiednią liczbę błędów, żeby zacząć zbierać owoce szkolenia, bo tak wygląda nasza codzienność.

W Katowicach, choć gospodarze są beniaminkiem, czeka kęczan trudna przeprawa. Ślązacy, choć na dzisiaj plasują się na 6. pozycji, to jednak nie ukrywają mistrzowskich aspiracji. Do lidera tracą tylko cztery punkty.

W Katowicach jest kilku zawodników, którzy w przeszłości występowali w barwach kęckiego klubu, czyli libero Bartosz Mariański, środkowy Paweł Pietraszko i rozgrywający Maciej Fijałek. -_ Ostatnio katowiczanie złapali mały „dołek”, ale – znając nasze szczęście – pewnie zechcą się na nas odbudować. Zresztą patrząc na ich skład, to nawet jak będą w słabszej dyspozycji, będziemy mieli problemy _– uważa Marek Błasiak.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto