Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kęty. Zawodnikom KPS zapału wystarczyło na wygranie jednego seta

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Na razie kęccy siatkarze wygrali seta. Czy wkrótce wygrają mecz?
Na razie kęccy siatkarze wygrali seta. Czy wkrótce wygrają mecz? Fot. Jerzy Zaborski
KPS Kęty przegrał siódme spotkanie z rzędu w I lidze siatkarzy, tym razem z Wałbrzychu z miejscową Vicorią. Być może światełkiem w tunelu jest to, że podopieczni Marka Błasiaka wygrali seta. Czy to okaże się małym światełkiem w tunelu? Poprzednie sześć spotkań przegrali do zera...

Dla kęczan był to kolejny pojedynek z zespołem z dołu tabeli, a więc szansa do zdobycia punktów, pozwalających na odbicie się od dna tabeli. Poprzednio przegrali we własnej hali z krakowskim Hutnikiem. Jednak dla gospodarzy też był to ostatni dzwonek na przełamanie.

Tymczasem w premierowej odsłonie to goście prezentowali się znacznie lepiej. Przez cały czas utrzymywali bezpieczne prowadzenie. Gospodarze nie bardzo potrafili odnaleźć się na parkiecie.

Skoro kęczanie po sześciu przegranych meczach do zera wygrali wreszcie seta, wydawało się, że może to być dla nich punkt zwrotny i na nowo uwierzą we własne możliwości.

- W tym okresie dużo akcji kończyliśmy środkiem. Wreszcie w naszej grze widać było determinację
– cieszył się Marek Błasiak, trener kęckich siatkarzy.

W drugiej części kibice byli świadkami wyrównanej walki do stanu 17:18. Potem przyjezdni zaczęli popełniać sporo własnych błędów, pozwalając miejscowym w końcówce przechylić szalę na swoją korzyść. Kęczanie zepsuli sporo zagrywek, przez co nie mogli potem ustawić szyków obronnych, pozwalających im przygotować wyprowadzenie kontr.

W trzeciej odsłonie kęczanie dobrze prezentowali się w zagrywce, odrzucających rywali od siatki. Jednak nie do końca potrafili to wykorzystać. Doszło do dramatycznej końcówki, w której na przewagi lepsi okazali się gospodarze. - Gdyby udało nam się wygrać tego seta, zdobylibyśmy przynajmniej punkt, który w obecnej sytuacji tchnąłby w chłopców nową nadzieję – analizuje trener Błasiak.

Przegrana w końcówce musiała się odbić na psychice kęckiej młodzieży. Jeszcze na początku czwartej partii może nie było to zbyt bardzo widoczne, bo trwała wyrównana walka. Jednak w połowie seta się skończyła. Goście nie byli w stanie przeciągnąć rywalizacji do maksymalnej liczby setów, więc ostatecznie pełna pula przypadła gospodarzom.

Victoria Wałbrzych – KPS Kęty 3:1 (21:25, 25:20, 27:25, 25:18)

Victoria: Matula, Macek, Rutecki, Filipiak, Szczygielski, Zieliński, Mierzejewski (libero)

KPS: Błasiak, Lewandowski, Kluth, Czubiński, Tomczak, Bogus, Ledwoń (libero) oraz Toczko (libero), Kramer, Szpyrka, Zygmunt, Biegun, Gandyk.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto