MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kino potrzebuje wielkiej rewolucji

Anna Zielińska
Z brytyjskim reżyserem Peterem Greenawayem rozmawia Anna Zielińska GK: Często powtarza Pan kontrowersyjną tezę, że kino nie tylko się nie skończyło, ale nawet się nie zaczęło.

Z brytyjskim reżyserem Peterem Greenawayem rozmawia Anna Zielińska

GK: Często powtarza Pan kontrowersyjną tezę, że kino nie tylko się nie skończyło, ale nawet się nie zaczęło. Tymczasem sobotnia VJ-ska prezentacja to dla przeciętnego widza totalny chaos. Czy to ma być początek nowego kina? Jak je zrozumieć?
- Nie sądzę, żeby kiedykolwiek widziała pani film. Bo to, co pani widziała, to 112 lat ilustrowania tekstów. Wielkie kinowe wydarzenia ostatnich 10 lat - "Władca pierścieni" i "Harry Potter" - to ilustrowane książki. Kino oparte na tekście, jeśli spojrzeć na jego historię, może być zawsze rozłożone na coś innego. Kino nie dorobiło się autonomicznego języka, którym dysponują inne sztuki. Wulgarny przykład: zebra i koń nie mogą kopulować tak, żeby narodziło się nowe zwierzę. Kino może kopulować ze wszystkim. To hybryda bez autonomii. Kino umarło tak samo jak opera, którą zastąpiło. Ono z kolei zostanie zastąpione przez telewizyjny fenomen epoki cyfrowej. To, co widziała Pani w sobotę w Krakowie, to wyraz odwiecznej, wielkiej audiowizualnej pokusy. Bardzo chciałbym, żeby kino czerpało z malarstwa. My, ludzie, zawsze patrzymy na świat przez jego pryzmat. Szwajcarski malarz Giacometti powiedział, że twoja babcia może nie wiedzieć nic o Picassie, ale Picasso z pewnością wie wszystko o twojej babci.

GK: - We wczorajszym pokazie pojawiło się zdanie, że nie ma czegoś takiego jak historia. Ale opowiadanie historii to esencja kina i jesteśmy do tego przyzwyczajeni.
Narracja to wymysł ludzki, nieistniejący w naturze. Najlepsze obrazy są nienarracyjne, więc dlaczego musimy mieć narracyjne kino? Szykuje się właśnie wielka rewolucja, w której kulturę tekstową zastąpi wizualna - i wszyscy musicie się z tym pogodzić. Obraz zawsze ma ostatnie słowo.

GK: Co Pan myśli o Polsce i Polakach?
- Myślimy o was jako o mało znaczącym, niezauważalnym i zacofanym kraju. Przykro mi. Nie znam żadnych polskich malarzy, z kompozytorów słyszałem tylko Szopena. Wasz wkład w kulturę zachodniej Europy jest bardzo mały. I to, że jesteście krajem rzymskokatolickim jest wielką wadą, bo to zawsze cofało każde państwo. Może najgorszą rzeczą dla waszego kraju była nie sowiecka okupacja, ale właśnie rzymskokatolickość. Kościół jest mizoginiczny, odmawia kobiecie kontroli nad własnym ciałem. Musicie się tego pozbyć, dołączyć do nowoczesnego świata.

GK: Wróci Pan do nas?
- Może zrealizuję tu film, którym chcę wytłumaczyć mojej sześcioletniej córce, jak to możliwe, że Jezus miał dwóch ojców. Kościół rzymskokatolicki uwielbia bluźnierców, gdyż robią mu wielką klakę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Lady Pank: rocznica debiutanckiej płyty

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto