Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kłos Olkusz znowu potrafił zawalczyć, więc pokonał Politechnikę Krakowską, honorowa porażka Janiny

Jerzy Zaborski
Roman Socha, trener Kłosa Olkusz, musiał wspomóc swoich zawodników na parkiecie. W meczu III ligi siatkarzy w grupie małopolskiej, olkuszanie pokonali u siebie Politechnikę Krakowską 3:1.
Roman Socha, trener Kłosa Olkusz, musiał wspomóc swoich zawodników na parkiecie. W meczu III ligi siatkarzy w grupie małopolskiej, olkuszanie pokonali u siebie Politechnikę Krakowską 3:1.
Kłos Olkusz wygraną we własnej hali nad Politechniką Kraków 3:1 zrehabilitował się za wyjazdową porażkę z Mszanką, inaugurującą rozgrywki w grupie silniejszej (miejsca od 1 do 4) III ligi siatkarzy. Podopieczni Romana Sochy awansowali na trzecie miejsce, a do baraży o II ligę premiowane będą pierwsze dwa zespoły.

- Zwycięstwo chcielibyśmy zadedykować Rafałowi Poprawie, naszemu koledze, który na początku pierwszego seta, przy prowadzeniu 5:4, skacząc do bloku złamał mały palec – rozpoczyna Roman Socha, trener olkuskich siatkarzy. - Miał pecha. Piłka trafiła go tak nieszczęśliwie, że kość palca przebiła skórę.

Szkoleniowiec musiał zatem szybko korygować ustawienie zespołu. Sam wszedł na parkiet, choć w swojej bogatej karierze nigdy nie występował na środku. - _Kiedyś trzeba zacząć _– mówi z uśmiechem Roman Socha.

Korekta w składzie spowodowana kontuzją Poprawy, sprawiła, że ciężar gry na swoje barki wzięli skrzydłowy Marcin Typel i atakujący Maciej Wolny. - Cieszę się przede wszystkim z tego, że chłopcy znowu zagrali z zębem _– podkreśla trener Socha. - Po meczu w Mszanie powiedziałem, że poprawność nie wystarczyła nam nawet do zdobycia choćby punktu. Pierwsza porażka w tym sezonie wyzwoliła w chłopcach sportową złość.
Mecz z Politechniką, która po części zasadniczej była druga, tracąc do olkuszan jedynie cztery punkty, była im potrzebna. Pod koniec pierwszej części sezonu słabi rywale szybko wywieszali białą flagę. W Mszanie Olkusz po raz pierwszy od dłuższego czasu trafił na opór ze strony przeciwnika. Krakowianie także przegrali pierwszy mecz w grupie mocnych.
- Chłopcy mieli świadomość, że druga porażka może nas postawić w arcytrudnym położeniu w walce o baraże o II ligę i nawet przekreślić nasz dorobek całego sezonu _– tymi słowami olkuski szkoleniowiec nawiązał do krzywdzącego regulaminu, kasującego dorobek punktowy z pierwszej fazy, przez którą Kłos przeszedł z kompletem zwycięstw, biorąc zawsze pełną pulę.

Olkuszanie w konfrontacji z Politechniką mieli krótki przestój, w drugim secie. Przy prowadzeniu 17:11 krakowianie trafili na słabsze ustawienie gospodarzy, zdobywając dużo punktów zagrywką. W dodatku goście postawili szczelny blok. W kolejnych dwóch setach znów olkuszanie kontrolowali wydarzenia na parkiecie. -_ Cieszę się, że wróciliśmy do walki o prawo występu w barażach o II ligę, ale wydaje mi się, że wszystko będzie się tasować do ostatniej kolejki _– analizuje trener Socha.

Trener Janiny Mateusz Drabik do swoich zawodników: Panowie, praca z wami to prawdziwa przyjemność

Odmienne nastroje panują w Janinie, plasującej się na ostatnim miejscu w grupie słabszej. Libiążanie przegrali drugi mecz z rzędu we własnej hali, tym razem z Wawelem Kraków 2:3, zdobywając punkt pocieszenia. Podopieczni Mateusza Drabika na własnej skórze doświadczyli starej siatkarskiej maksymy, że jak się nie kończy meczu w trzech setach, prowadząc 2:0, to się przegrywa po dogrywce. - O ile poprzednią porażkę z Bobową, liderem grupy słabszej, można było wkalkulować, to wpadka z innym zespołem z dołu tabeli już boli _– uważa Mateusz Drabik. - _Muszę jednak przyznać, że poziom rozgrywek jest wyrównany. Przed drugą częścią sezonu zrobiłem sobie rozpiskę, z kim zdobędziemy punkty i będę musiał ją zweryfikować.

Sytuację libiążan skomplikowała kontuzja Przemysława Paliwody, której nabawił się na początku drugiej partii. - Pod niego zmieniliśmy godzinę meczu, bo jest naszym główną – że tak powiem – armatą, a tutaj takie nieszczęście _– żałuje trener Drabik. - Mimo porażki, powiedziałem chłopcom po meczu, że praca z nimi to dla mnie przyjemność. Pokazali ducha walki. Owszem, zdarzyły im się błędy, ale nie popełnia ich tylko ten, kto nic nic robi. Będziemy cierpliwie pracować nad wyeliminowaniem wszystkich mankamentów, więc widzę dla nas lepszą przyszłość._

W dogrywce było już 10:11, ale od tego stanu punkty zdobywali tylko goście. Trener zwrócił uwagę swoim zawodnikom, że to nie rywale wygrali, tylko oni przegrali, psując aż sześć zagrywek. To zdecydowanie za dużo. Młodzież musi jednak popełnić określoną liczbę błędów, bo przecież szkolenie kosztuje.

Grupa A:

Mszanka Mszana Dolna – Grunwald Chełmek 1:3.

1. Grunwald 2 5 6–3
2. Mszanka 2 3 4–3
3. Kłos 2 3 3–4

4. AZS Politechnika 2 1 3–6

Grupa B:

Hutnik II Kraków – Podhalański Czarny Dunajec 3:2, Zalew Świnna Poręba – Iskierka Tarnów 3:2.

1. Bobowa 12 23 26–17
2. Hutnik II 13 23 28–23
3. Iskierka 13 19 26–24
4. Kęczanin II 11 12 15–23
5. Zalew 12 11 15–30
6. Wawel 13 10 18–33
7. Podhalański 13 9 16–35
8. Janina 13 4 9–38

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto