Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolektyw jest głównym atutem Soły Oświęcim, beniaminka III ligi małopolskiej

Jerzy Zaborski
Sebastian Domański (nr 8) był bohaterem meczu Soły z Dalinem Myślenice w grupie małopolsko-świętokrzyskiej III ligi piłkarskiej, zakończonego zwycięstwem oświęcimian 3-0.
Sebastian Domański (nr 8) był bohaterem meczu Soły z Dalinem Myślenice w grupie małopolsko-świętokrzyskiej III ligi piłkarskiej, zakończonego zwycięstwem oświęcimian 3-0. Fot. Jerzy Zaborski
Udany początek rundy jesiennej beniaminka, który – po pokonaniu u siebie Dalinu Myślenice (3:0) – został wiceliderem grupy małopolsko-świętokrzyskiej piłkarskiej III ligi, ustępując Bochni

Trener Soły, Sebastian Stemplewski, tonuje nastrój euforii, przypominając, że rozgrywki dopiero się zaczęły, więc czas weryfikacji jeszcze przed oświęcimskiem beniaminkiem. Póki co, w klubie nie ukrywają radości z ostatniego zwycięstwa nad Dalinem Myślenice (3:0), ale już myślą o kolejnej wyprawie do Sandomierza, na mecz przeciwko miejscowej Wiśle, w niedzielę, 25 sierpnia (godz. 17).

Oświęcimianie są wiceliderem, ale tylko bilansem bramkowym (gorszym o dwa trafienia – przy. zab) ustępują Bocheńskiemu KS.
– Dla mnie najważniejsze na razie jest to, że tworzymy kolektyw – podkreśla trener Soły Sebastian Stemplewski.To jest nasz główny atut, a także długa ławka. Jak jest ważna, kibice mogli się przekonać w ostatnim meczu, kiedy po pojawieniu się na boisku Sebastiana Domańskiego udało nam się złamać myśleniczan, a potem już poszło nam „z górki”.

Stoper zawstydza napastników, choć w ataku Soły jest kłopot bogactwa

Oświęcimski szkoleniowiec dysponuje czterema napastnikami, a tymczasem zawstydza ich stoper Dawid Wadas, mający na swoim koncie trzy trafienia, pozostając najskuteczniejszym strzelcem w Sole.
– Staram się wszędzie szukać pozytywów _– podkreśla Stemplewski. – _Trzeba cieszyć się z tego, że gole strzelają obrońcy. To dowodzi, że mamy dobrze dopracowane stałe fragmenty gry. Przecież w meczu przeciwko Wieliczce wynik ustalił inny obrońca Bartek Sałapatek. Jeśli napastnicy regularnie będą robili swoje, skuteczność rozłoży się na cały zespół, a wtedy rywale będą mieli z nami kłopoty.
Z napastników w meczu przeciwko Dalinowi strzelecką normę wykonał Jakub Snadny. Tym razem jego partnerem był Bartłomiej Jasiński. W drugiej połowie na boisku pojawił się Adam Janeczko, któW drugiej linii szybko do składu Soły wkomponował się Dawid Dynarek pozyskany z innego trzecioligowca, Przeboju Wolbrom.
Razem z Pawłem Cygnarem będą stanowić duet odpowiedzialny za prowadzenie gry. Z trzech dotychczas rozegranych spotkań w dwóch ich współpraca wyglądała rewelacyjnie – uważa trener Stemplewski. – Trzeba im dać czas na tzw. dotarcie. Myślę, że będzie to jeden z silniejszych duetów środka pola na trzecioligowych boiskach.

Bohaterem meczu można zostać wchodząc z ławki

Oświęcimianie w każdym meczu zostawiają na boisku serce, potrafiąc walczyć nawet z kontuzjami. Na początku meczu przeciwko Dalinowi urazu głowy nabawił się pomocnik Adrian Stanek. Wydawało się, że opuści boisko, a trener będzie musiał szukać nowych rozwiązań. Jednak z opatrunkiem na całej głowie dokończył zawody. Z pewnością miał świadomość tego, że – po zejściu z boiska – w kolejnych meczach może mieć kłopot z odzyskaniem zwolnionego miejsca. Zwłaszcza że przymierzany do jego zastąpienia Sebastian Domański w drugiej połowie przesądził o zwycięstwie Soły, a zastąpił Mateusza Glenia. – Zawsze powtarzam zawodnikom, że nie trzeba grać w pełnym wymiarze czasu, żeby być na ustach kibiców.

Soła ma za sobą trzy kolejne awanse. Pozycja wicelidera rozbudziła wśród kibiców apetyty na kolejny sukces.
– Spokojnie, liga dopiero się rozpoczęła _– trener Soły tonuje nastrój euforii. – Dopiero ją poznajemy. Przecież z zespołami reprezentującymi świętokrzyską ziemię nie mieliśmy okazji nigdy wcześniej zagrać. Na szczeblu międzywojewódzkim można spotkać zawodników z ekstraklasową przeszłością, dlatego nie będzie łatwych spotkań. Chcąc się plasować w ścisłej czołówce, trzeba umieć utrzymać formę, a ewentualne wpadki muszą mieć wymiar incydentalny._

KOMENTARZ DO MECZU – WIDZIANE z BOKU:

Choć mały ciałem, rębacz wspaniały. Może niektórych te słowa nieco zmroziły, ale nie przypadkiem rozpocząłem wersami ballady o małym rycerzu. Nawiązałem nimi do trzecioligowej potyczki piłkarskiej, w której oświęcimska Soła męczyła się z Dalinem Myślenice. Owszem, ostatecznie wygrała 3:0, ale jej sukces rodził się w bólach.
Kto wie, czy oświęcimianie nie straciliby punktów, gdyby na boisku nie pojawił się Sebastian Domański. Niewielki wzrostem, ale za to wielki duchem zawodnik, który operował piłką przy nodze niczym Michał Wołodyjowski szabelką w Sienkiewiczowskiej „Trylogii”, karcąc wrogów.
Oświęcimski mały rycerz chwilę po wejściu na piłkarski step, czyli boisko, wypracował Kubie Snadnemu bramkę, otwierającą wynik, po której Sole grało się już znacznie łatwiej, a potem sam wpisał się na listę strzelców. Wyrósł zatem nad pierwsze szermierze. Stanął, uniósł głowę, wsłuchał się w słowa, pieśni kibiców wychwalających cześć małego rycerza.
Był na boisku także drugi mały rycerz, Adrian Stanek. W pierwszych minutach nabawił się groźnie wyglądającego urazu głowy. Z pokaźnym nań opatrunkiem, w znoju, dotrwał do końca boju.
Jeszcze długo trybuny oświęcimskiego stadionu będą śpiewały pieśni o małych rycerzach, bo Stanek też opuszczał boisko z uniesioną głową.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto