Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Komentarz. Do czego są zdolni ci ludzie? Kononowicz w szpitalu. Ofiara patostreamów?

Bogumił Storch
Bogumił Storch
Kurier Poranny pisał  2 lata temu "W nagraniach widzimy postać 48-latka, który nie ma zębów, nie potrafi czytać, nie potrafi się wysławiać, nie chodzi do pracy. Materiały te są pełne przemocy słownej a nawet fizycznej". Dziś już wiadomo, że tym wszystkim stał mieszkaniec południowej Polski. Nie podajemy nazwy kanału, z którego pochodzi ten zrzut ekranu, nie chcemy go reklamować.
Kurier Poranny pisał 2 lata temu "W nagraniach widzimy postać 48-latka, który nie ma zębów, nie potrafi czytać, nie potrafi się wysławiać, nie chodzi do pracy. Materiały te są pełne przemocy słownej a nawet fizycznej". Dziś już wiadomo, że tym wszystkim stał mieszkaniec południowej Polski. Nie podajemy nazwy kanału, z którego pochodzi ten zrzut ekranu, nie chcemy go reklamować. Screen Youtube
W związku z treścią niniejszego artykułu informujemy, że Sławomir Nowak wystąpił z powództwem o ochronę dóbr osobistych. Nagranie z Olkusza, na którym drobny pijaczek zmuszany jest dla zabawy w "walenie w wiadro", o którym mozna przeczytać w piątkowej (27.05.2022) "Gazecie Krakowskiej", a w internetowym - w sobotę, to tylko czubek góry lodowej. - Co mnie obchodzi, że jakiś pijak, narkoman, żul czy inny element robi jakieś głupoty i dostanie za to parę złotych na tanie wino albo ... mleko? - zapytacie. Otóż trzeba mieć świadomość, że dzieje się to wszystko za pieniądze waszych nastoletnich pociech, mężów a nawet żon i babć. AKTUALIZACJA. Niecałe 48 godzin po opublikowaniu tego tekstu Krzysztof Kononowicz trafił do szpitala. Był, jak twierdził, głodny, odwodniony, z nieleczoną cukrzycą. Czy stał się ofiarą bezwzględnego patostreamera z południa Polski?

Od kilku miesięcy pracuję na reportażem o takim właśnie zabawianiu się kosztem bezdomnych, alkoholików, ludzi w różny sposób nieporadnych życiowo, także intelektualnie. Znaleźli się na dnie, z własnej lub nie z własnej winy. Pojawiły się wokół nich bezwzględne sępy, które z tego dna wpychają ich, dla zysku, w jeszcze większe bagno. Jestem na finiszu pracy nad tym reportażem. Już teraz mam jednak kilka refleksji, do których sprowokował mnie tekst o zdarzeniu z Olkusza.

W internecie są "twórcy" robiący z takich ludzi żywe mięso armatnie. To dla nich kukiełki, które można narazić na każde niebezpieczeństwo, znęcanie psychiczne lub fizyczne i, publikując takie nagrania, dobrze zarobić. Widownia jest ogromna, jak na polskie realia, więc z takich, pazernych, osobników robią się szybko "przedsiębiorcy" na ogromną skalę.

O ile w przypadku z Olkusza jest to film z 300 tysiącami wyświetleń i chyba jeszcze niezmonetyzowany (sytuacja, gdy platforma Youtube, najpopularniejsza na świecie, nie płaci dolarów za wyświetlenia danego filmiku lub wszystkich na danym kanale), to co powiecie na milionowe wyświetlenia, całą wręcz "grupę medialną" takich kanałów, publikującą po kilkanaście filmów dziennie? Tym razem już słono opłacanych.

Tutaj zyski eksperci oszacowali od 5 albo 8 do nawet 20, 30 i 50 tysięcy złotych miesięcznie. To już cały przemysł, być może nawet nie do końca opodatkowany. Warto by to zresztą sprawdzić. Co więcej, taki biznes może być dotowany przez nas, podatników w ramach tarczy antykryzysowej. Wiedzieliście, że sponsorujcie nagrywanie znęcania się nad żulami? No to już wiecie.

Taki, godny potępienia moralnie i podejrzany prawnie, przemysł zbudowany został m.in. przez pewnego mieszkańca południowej Polski, szanowanego ojca rodziny i członka katolickiej społeczności z małej, górskiej wioski. To aktualnie potentat w tej branży w naszym kraju.

Czym się zajmuje?

Sam o sobie mawia, że całymi dniami "z dwóch telefonów" śledzi internet i komentarze w mediach społecznościowych a poza tym "pomaga" mieszkającemu na drugim końcu Polski, w Białymstoku, swojemu "podopiecznemu", czyli słynnemu kiedyś Krzysztofowi (tego od "niczego nie będzie", którego do studia TV zapraszali Jacek Żakowski i Piotr Najsztub a Patryk Vega dał mu nawet rolę w swoim filmie). To przeszłość.

Dziś to starszy człowiek, zniszczony chorobami (nadwaga, głuchota, cukrzyca) i życiem w totalnym brudzie w domu przypominającym rozpadającą się melinę. To, co się z nim teraz dzieje pozwala przypuszczać, że nie pożyje długo w takich warunkach. Los dzielą z nim inni życiowi rozbitkowie jego pokroju. Nie są święci. Mają liczne nałogi a Krzysztofowi zabrano nawet psa do schroniska, bo o niego nie dbał a może i nawet krzywdził. Uniknął kary, ponieważ ... Uwaga! Biegli uznali, że nie jest do końca poczytalny. Przynajmniej tak tłumaczono brak kary.

Kononowic znęcał się nad psem?

Ta patologiczna sytuacja to źródło zysku dla naszego "króla patostreamów". Ze swojego domku w górach ma 24 - godzinny pogląd z kamer, otaczających domek Krzysztofa i pozwalających podglądać nawet przechodniów na chodniku oraz pobliską ulicę.
Problematyczna jest kontrola nad urządzeniami tam dostarczonymi dla lokatorów np. ich telefonami. Miałoby to pomóc decydować "zarządzającemu" z kim taki "podopieczny" może mieć kontakt, a z kim nie. Chodzić może nawet o zdalny dostęp do cudzych kont bankowych.

Podkręcona naigrywaniem się z tych biedaków widownia wysyła im na masową skalę paczki z kałem, oblewa nimi dom, niszczy dobytek, obrzuca wyzwiskami, całymi dniami okupuje chodnik przed domem, przy okazji zakłócając spokój sąsiadom.
Do "podopiecznych" naszego "króla" nie można sie dodzwonić bez jego zgody (taki problem miałem m.in. ja oraz opieka społeczna) a bez problemu kontakt z nimi utrzymują zawodowe prostytutki (imię jednej z nich to Asia).

Dlaczego akurat one? Bo to też daje zysk.

Te damy nagrywają z nimi obrzydliwe, ogólnodostępne, transmisje live, gdzie 50 - latek o umyśle małego dziecka jest zmuszany do brania narkotyków i poniżany przez panie lekkich obyczajów oraz widzów. To wiemy z publikowanych w sieci nagrań.

Wiemy też, że "centrala" urządza coś, co przynajmniej wygląda, jak proceder "wynajmij sobie ode mnie menela". To już śmierdzi handlem żywym towarem. Formalnie chodzi o osoby dorosłe, ale takie, które nie są w stanie zupełnie zadbać o siebie. Nie wiedzą, co się z nimi dzieje. Łatwy cel dla oszustów.

Nie wiemy jednak co się dzieje, gdy transmisja jest wstrzymana, gdy coś zostało ocenzurowane przez nadawcę z gór i czy przypadkiem nagrywanym ludziom nie dzieje się wtedy jeszcze większa krzywda. Sami żyją w melinie przypominającej śmietnik: z pluskwami, szczurami i górą śmieci. Te ostatnie przysyłane są niemal codziennie złośliwie przez tzw. widzów. W tym samym czasie "menadżerowie" zgarniają kokosy.

Do tej pory uważano, że to Krzysztof i jego liczni, wykolejeni współlokatorzy, ściągani tu przez "reżyserów" tego show sami są "patostreamerami", którzy robią głupie lub złe rzeczy, publikują to w internecie i na tym zarabiają. Byliśmy w błędzie,. To tylko marionetki, żyjące w zagrażających życiu i zdrowiu warunkach, na skraju ubóstwa, zmuszani siłą, perswazją albo manipulacją do obrzydliwych rzeczy.
Ktoś, kto zarabia na sprzedaży ich prywatności sam sprytnie ukrywa swoją tożsamość.
Patostreamer bezkarny

Nie można liczyć na reakcje policji, straży miejskiej, czy też np. ośrodków pomocy społecznej, bo te instytucje zdają się być tu bezradne. Wszelkie nieprawidłowości są ukrywane na wypadek kontroli a tylko "dostęp premium", za dodatkową opłatą, gwarantuje naprawdę mocne, patologiczne sceny. Chore sceny, na przykład oglądanie z bliska odleżyn Krzysztofa na pośladkach. Tak, ta toksyczna widownia jest gotowa za to dodatkowo zapłacić. Ujawniono nawet dane wrażliwe Krzysztofa, jak kartę chorobową. Zrobił to jeden ze współpracowników naszego "króla".

W rozpadającej się melinie w Białymstoku może dziać się tragedia (były już tam m.in. pożary, bójki, napady, seanse narkotykowe i zwykłe libacje). W tym czasie osoba, która ma nad tym zdalną kontrolę, żyje w dostatku, wygodnie, na drugim końcu Polski. Stać ją na nowe audi, zagraniczne wczasy, pracować nie musi.
Zyski zapewniają filmiki, na których krzywdzeni są "podopieczni", bo to gwarantuje ogromną, co najmniej 100 tysięczną widownię.

To nie jest odosobniony przypadek.

Inne internetowe cwaniaki zmuszają bezdomnych alkoholików np. do jedzenia ketchupu na czas i to w ogromnych ilościach. Osoba uzależniona od alkoholu wymiotuje od tych "testów" na nagraniu, ale zrobi wszystko, bo obiecano jej za to piwo.

Na tym wszystkim żerują jeszcze inne hieny. Tak samo bezwzględne. Jeszcze bardziej zakłamane. Te z kolei obiecują "wyjaśnić" cwaniaków nagrywających pijaczków, rozwiesić po całej Polsce bilboardy ośmieszające ich rodziny albo chwalą się, że podjadą pod domy tych magnatów patologicznej części internetu. Żeby ich pobić lub publicznie zwyzywać. Przy okazji wskazując wszystkim adresy zamieszkania. Otwarta droga do samosądu. O samosądach zresztą też już kiedyś pisałem.

Taka aktywność kończy się tylko na internetowych zbiórkach na ten cel wśród, spragnionej patologicznych treści, toksycznej widowni. Tak naprawdę nikt chyba z tego środowiska internetowych hien nie chce, by osobnicy poniżający pijaczków dla zysku zwinęli swój interes. To jest patologiczna symbioza, z którą chyba ani policja, ani prokuratura czy też sądy jeszcze nie wiedzą jak walczyć.

Obowiązujące dziś przepisy prawa ustanawiano w większości zanim jeszcze coś takiego jak platforma video Youtube, i stream (transmisja internetowa na żywo) w mediach społecznościowych, istniały. Nie wiadomo więc, jak się do tych praktyk zabrać.

- Co mnie obchodzi, że jakiś pijak, narkoman, żul czy inny element robi jakieś głupoty i dostanie za to parę złotych na tanie wino? - zapytacie.

Otóż trzeba mieć świadomość, że dzieje się to wszystko za pieniądze waszych nastoletnich pociech, mężów a nawet żon i babć. Znam takie przypadki jak ten, pani Marty z Dolnego Śląska, kobiety mocno po 50 - tce, która chwali się, że na dotowanie patostreamera wydała w sumie już ponad 20 tysięcy złotych. To brudne pieniądze, za nimi może się kryć dramat kogoś, kto nawet nie potrafi się bronić. Ten dramat może oznaczać jego śmierć.

Wkrótce wrócę do tematu. Postaram się poszukać odpowiedzi na pytanie: czy da się z tym systemowo walczyć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto