============01 Tytuł Sans 72 Bd White(37842368)============
Za 3-4 lata skończą się złoża w podolkuskiej kopalni Pomorzany, jedynej kopalni cynku i ołowiu w Polsce. Około 1000 zatrudnionych tam osób może mieć problem z pracą. Zarząd Zakładów Górniczo-Hutniczych Bolesław próbuje znaleźć dla swojej załogi miejsca pracy w innych kopalniach, ale górnicy i tak martwią się o swoją przyszłość. Bo blisko Olkusza kopalń praktycznie nie ma. - Teraz do kopalni mam 15 minut autem. Jeśli będę musiał dojeżdżać do nowej pracy 1,5 godziny, to mi się to w ogóle nie opłaci - martwi się jeden z górników z kopalni Pomorzany.
A może się tak zdarzyć, ponieważ zarząd ZGH Bolesław podpisuje umowy z różnymi kopalniami, również tymi bardziej odległymi. - Staramy się dla naszych górników zabezpieczyć nowe miejsca pracy w innych zakładach. Aktualnie mamy podpisane porozumienie m.in. z zakładami z Jaworzna, Polską Miedzią czy Jastrzębską Spółką Węglową, które zatrudnią około 500 osób - wylicza dyrektor ZGH Bolesław. - Zamierzamy dalej pracować nad tym, by zagwarantować naszym górnikom więcej miejsc pracy. Chcemy, by mogli spokojnie patrzeć w przyszłość - dodaje.
Obawy jednak są. - Rynek węgla się zmienia i nie wiadomo, co będzie z kopalniami za 5-6 lat. Poza tym nasi górnicy mają blisko do kopalni Janina w Libiążu czy Sobieskiego w Jaworznie. Do reszty trzeba jechać co najmniej 80 km. To bardzo daleko - mówi Tomasz Zaborowski z NSZZ Solidarność. Do Zofiówki, kopalni w Jastrzębiu-Zdroju (Jastrzębska Spółka Węglowa) jest z Olkusza około 100 km. Dojazd to byłby koszt rzędu 80 zł na dzień, czyli 1,5 tys. zł miesięcznie. - To nie ma zupełnie sensu! Zarabiamy średnio 3,5 tys. na miesiąc. Połowę pensji musielibyśmy przeznaczać na dojazdy - wyliczają górnicy.
Zaborowski liczy jednak na to, że jeśli już górnicy z Kopalni Pomorzany znajdą zatrudnienie w odległych zakładach, to nowi pracodawcy będą dopłacać do dojazdów. Tak jest na przykład w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. Do Zofiówki dojeżdżają między innymi osoby zza Żywca. Mają do pokonania jakieś 70-80 km, co trwa ok. 1,5 godz. Spółka organizuje jednak dla nich autobus jadący z Żywca. Górnik płaci miesięcznie za przejazd ok. 150-200 zł. Musi też dojechać do Żywca na własny koszt, ale to nie są już duże pieniądze.
Bogusław Ochab, dyrektor ZGH Bolesław, przyznaje, że wyczerpujące się złoża w kopalni Pomorzany to obecnie największe zmartwienie zarządu. - To, co można było wydobyć, w większości zostało już wydobyte. Będziemy prowadzić eksploatację ok. 3-4 lat, a potem trzeba będzie zamknąć kopalnię. W konsekwencji dwie trzecie załogi może mieć wtedy problem z pracą - mówi Ochab. W części górniczej pracuje obecnie ok. 1000 osób. Część osób w międzyczasie przejdzie zapewne na emeryturę, część znajdzie zatrudnienie przy fizycznej likwidacji swojej kopalni. Pozostałe muszą szukać nowego zajęcia. To, czy skorzystają z miejsc pracy w innych kopalniach, zależy tylko od nich. - Będą musieli przeanalizować, co opłaca im się bardziej. Młodzi ludzie mogą na przykład rozważyć przeprowadzkę na Śląsk. Ci, którym zostało mniej lat do emerytury, zdecydują się pewnie na dojazdy - zwraca uwagę Tomasz Zaborowski.
Z drugiej jednak strony osoby starsze mogą mieć większy problem z zatrudnieniem. Zaborowski zwraca bowiem uwagę na to, że kopalnie niechętnie zatrudniają górników z dużym stażem pracy. Związane jest to z koniecznością wypłaty sporych świadczeń emerytalnych. Związkowcy mają jednak nadzieję, że ZGH Bolesław do tego czasu zacznie wydobywać złoża cynku w Zawierciu. Firma ma już koncesję na rozpoznanie, ale nie ma jeszcze na wydobycie. - To byłaby dobra perspektywa. Warunki pracy byłyby tam dokładnie takie same jak tu - zaznacza Zaborowski z NSZZ Solidarność.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?